Pod koniec sierpnia "Gazeta Wyborcza" informowała, że obóz rządzący przygotowuje dwie konkurencyjne ustawy, które mają doprowadzić do dekoncentracji mediów (chodzi o sytuację nadmiernego - według rządzących - wpływu zagranicznych koncernów polski rynek). Łagodniejszy z projektów, przygotowywany przez resort kultury, zakładał, że koncerny medialne nie będą musiały odsprzedawać aktywów, ale nie będą też mogły powiększać obecnego stanu posiadania. Bardziej radykalna opcja, przygotowywana przez Solidarną Polskę, miała zmusić medialne koncerny do pozbycia się aktywów. Według doniesień "DGP" koalicjant z PiS ma jeszcze jeden pomysł.
Pomysł dekoncentracji mediów miał uderzyć m.in. w Polsat, Agorę, niemieckie firmy Bauer Media (RMF FM), Ringier Axel Springer Polska (Onet, "Newsweek", "Fakt") i Polskę Press ("Polska The Times") oraz amerykańską korporację Discovery (do której należy m.in. TVN). Tę ideę skrytykowała jednak ambasadorka USA Georgette Mosbacher, dając Zjednoczonej Prawicy sygnał, że Stany Zjednoczone będą bronić interesów swoich firm. Dekoncentracji mediów nie sprzyja także powiązanie wypłaty środków unijnych z przestrzeganiem praworządności. Z tego powodu, według pojawiających się w mediach informacji, Solidarna Polska zaczęła przygotowywać inny projekt, który ma utemperować media. Z doniesień "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że politycy skupieni wokół Zbigniewa Ziobry chcą, aby koncerny mediowe płaciły daninę od przychodów reklamowych.
- Ten podatek płaciłby każdy, kto sprzedaje reklamy: media braci Karnowskich tak samo jak TVN - powiedział "DGP" anonimowy informator zbliżony do kierownictwa Solidarnej Polski. Osoba ta stwierdziła, że to dobry moment na wprowadzanie takich rozwiązań, bo media są osłabione przez pandemię, dlatego nie będą stawiać oporu nowym pomysłom władzy.
Dyrektor generalny działu sprzedaży Grupy RMF Tomasz Ramza podejrzewa, że rozwiązanie projektowane ponoć przez Solidarną Polskę ma uderzyć przede wszystkim w najmniejszych graczy, a większość mediów będzie próbowała przerzucić podatek na klientów.
- Osobom nieznającym branży media mogą się wydawać bardzo dochodowym biznesem, ale tak nie jest. Owszem, część graczy na pewno sobie poradzi nawet po wprowadzeniu jeszcze jednego podatku, ale to nie jest jednolita branża i obawiam się, że niektóre firmy musiałyby w takiej sytuacji szukać oszczędności gdzie indziej, łącznie ze zwolnieniami pracowników. Jeżeli ktoś chciałby takimi środkami "utemperować" Axla, TVN czy Agorę, to nie rozumie rynku. Ale motywacją może być też zwiększenie wpływów do budżetu państwa - powiedział Ramza w rozmowie z "DGP".
W przesłanym do nas przez resort sprawiedliwości mailu ministerstwo nazywa doniesienia nt. rzekomego podatku od reklam dla mediów, jako propozycji ministra sprawiedliwości i Solidarnej Polski, nieprawdziwymi.
Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości, odniósł się do doniesień DGP na Twitterze. "To nie jest żaden nowy pomysł Solidarnej Polski, ale wrzutka niezgodna z rzeczywistością. Proponowaliśmy w 2017 odważną dekoncentrację mediów, od tamtego czasu prace prowadzi wyłącznie MKiDN. W ostatnich rozmowach nie formułowaliśmy nowych propozycji" - napisał Kaleta.
Wiceminister sprawiedliwości w innym tweecie dodał jednak, że zdaniem ministerstwa Polska potrzebuje nowoczesnych regulacji dotyczących koncentracji na rynku mediów.