Jak donosi RMF FM, prokuratura w końcu znalazła powód, aby postawić zarzuty w sprawie afery GetBack Leszkowi Czarneckiemu. Podobno postanowienie o postawieniu mu zarzutów już jest, ale zatrzymanie Czarneckiego jest niemożliwe, bo przebywa on poza granicami Polski. Jednak gdyby sąd zgodził się na tymczasowy areszt, za Czarneckim mógłby zostać wystawiony list gończy.
Leszek Czarnecki to były szef GetBack, a także były prezes Getin Holdingu i Getin Noble Banku oraz jeden z twórców Idea Banku. Obecnie jest przewodniczącym ich rad nadzorczych i bezpośrednio lub poprzez inne spółki ich głównym akcjonariuszem.
Spółka GetBack skupowała długi, jednocześnie sama wspierając się w tym celu długiem w postaci emitowanych obligacji. Działała przy tym bardzo agresywnie - w latach 2014-2017 jej aktywa i zobowiązania rosły w szaleńczym tempie - zobowiązania spuchły z 223,9 mln zł do blisko 3 mld zł.
Jednocześnie spółka pokazywała sfałszowane wyniki finansowe, a także m.in. manipulowała wyceną pakietów wierzytelności. Z drugiej strony - budowała swoją wiarygodność debiutując w 2017 r. na warszawskiej giełdzie. Dopuszczone do obrotu na głównym rynku giełdowym były także feralne obligacje korporacyjne GetBack.
Afera Getback wybuchła, gdy spółka nie była w stanie regulować zobowiązań z tytułu wyemitowanych obligacji. Ponad 9 tys. osób poszkodowanych nie może odzyskać łącznie ok. 2,5 mld zł. W sprzedaż obligacji mocno zaangażowany były spółki ze "stajni Czarneckiego", m.in. Idea Bank. Tyle, że nabywcy obligacji GetBack mieli być wprowadzani w błąd co do bezpieczeństwa inwestycji.
W sprawie aresztowanych zostało już kilkadziesiąt osób. To m.in. Konrad K., były prezes GetBack, któremu prokuratura zarzuca m.in. wyrządzenie spółce szkody majątkowej. Aresztowani zostali także Piotr Osiecki, były prezes Altus TFI, który według prokuratury miał współdziałać z K., a także Jarosław A., były prezes Idea Banku.
W marcu 2019 r. "Puls Biznesu" donosił, że w listopadzie 2018 r. w związku z aferą GetBack do wyjaśnienia miał zostać zatrzymany Leszek Czarnecki. Według "PB", gdy biznesmen się o tym dowiedział, miał wyjechać z kraju m.in. dzięki ukryciu się przez część podróży w bagażniku auta swojej żony. Kilka dni później Czarnecki ujawnił swoją nagraną rozmowę z ówczesnym prezesem KNF Markiem Chrzanowskim, czym zainicjował tzw. aferę KNF. Informacjom o tym, jakoby służby specjalne miały zatrzymać Czarneckiego, zaprzeczył rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.