Na początku tego tygodnia radni w Kraśniku przychylili się do petycji złożonej przez Stowarzyszenie Koalicja Polska Wolna od 5G. Dotyczy ona "ochrony zdrowia mieszkańców gminy przed coraz większą ekspozycją na sztuczne pole elektromagnetyczne o coraz szerszym zakresie częstotliwości". W petycji znajduje się wniosek o zlecenie zdemontowania sieci Wi-Fi w szkołach oraz nakazanie uczniom przełączania telefonów na tryb samolotowy w czasie lekcji, a także zakaz korzystania z telefonów w czasie przerw poza kilkoma wyjątkami. Twórcy petycji chcą również przeprowadzenia kampanii informacyjnej dotyczącej zagrożeń związanych z PEM.
W pierwszym punkcie przyjętej we wtorek uchwały czytamy, iż petycję należy uznać za zasadną. Podczas debaty na sesji, jak relacjonuje Onet, głos zabrała m.in. Justyna Czarnota, przeciwniczka 5G. - Według najnowszych badań to nawet możemy nie zostać dziadkami. Trzecie pokolenie szczurów pod wpływem promieniowania elektromagnetycznego nie rodzi się. Będąc w ciąży mam jeszcze ochronę, ale córka, która we mnie rośnie, nie będzie jej miała. Jej komórki jajowe zostaną zniszczone na etapie cięży i ona już nie będzie miała dzieci - powiedziała działaczka. Jak przytacza portal, stwierdziła także, że Szwajcaria zakazała budowy masztów 5G.
Rzekomy zakaz dla budowy sieci 5G w Szwajcarii to fake news, który dementowała w lutym Wanda Buk, b. wiceminister cyfryzacji. Na sesji rady miasta zwrócił uwagę na to jeden z radnych, cytowany przez Onet. - Mam żal, że zaprosiliśmy wolontariusza, a nie specjalistę, czy naukowca. Kłamstwem jest, że Szwajcaria nie montuje u siebie nadajników. Nikt tego nie zabronił. My jako radni nie możemy nic z tym zrobić. Te nadajniki i tak będą montowane - powiedział Jacek Michalczyk z klubu Porozumienie i Rozwój.
Również badania na zwierzętach nie wykazywały - wbrew twierdzeniom Czarnoty - by pole elektromagnetyczne szkodziło zdrowiu. Na stronie Ministerstwa Cyfryzacji czytamy: "Instytut Bernardino Ramazziniego poddawał kilkaset szczurów wpływowi pola EM o częstotliwościach porównywalnych do tych wytwarzanych przez stacje bazowe, o natężeniu mieszczącym się w normach i przekraczającym je. Negatywne efekty zdrowotne zaobserwowano u tak niewielkiej liczby zwierząt, że nie można wykluczyć przypadkowych zachorowań. Wskazuje też na to fakt, że większe natężenie nie wiązało się z nasileniem skutków".
MC przytacza też badania Amerykańskiego Narodowego Programu Toksykologicznego. "W eksperymencie obserwowano zdrowie szczurów i myszy. Odnotowany w jednej z grup wpływ na zdrowie był tak minimalny, że jedno przypadkowe zachorowanie w grupie kontrolnej zupełnie zniwelowałoby jego statystyczną istotność" - podaje resort.
Ostatecznie petycję poparło dziewięcioro radnych, sześcioro były przeciw.
Burmistrz Kraśnika Wojciech Wilk już zapowiedział, że nie będzie realizował postanowień uchwały. - Nie zamierzam wyłączać dzieciom sieci Wi-Fi w szkołach. Nie będę realizował postanowień tej uchwały, bowiem uważam ją za wadliwą prawnie i niepotrzebną. Moim zdaniem poruszana tematyka leży poza kompetencjami Rady Miasta - powiedział.
Z burmistrzem skontaktowali się przedstawiciele Ministerstwa Cyfryzacji. - Kontaktujemy się już z burmistrzem Kraśnika, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że tamtejsi radni najprawdopodobniej ulegli pewnej manipulacji środowisk, które protestują przeciwko 5G. Jesteśmy gotowi w każdej chwili tam pojechać, wytłumaczyć, odpowiedzieć na wszystkie pytania, przeszkolić i ich uspokoić. Jesteśmy w blokach startowych - powiedziała Onetowi Joanna Dębek z Ministerstwa Cyfryzacji.