Weto Polski i Węgier sporym problemem. Europa potrzebuje szybko pieniędzy

Unia Europejska musi szybko zatwierdzić nowy budżet razem z dodatkowym pakietem stymulacyjnym - tak twierdzi między innymi szefowa Europejskiego Banku Centralnego i europejski komisarz ds. gospodarki.

Weto Polski i Węgier wobec nowego budżetu Unii Europejskiej oraz dodatkowego pakietu przeznaczonego na odbudowę gospodarki na Starym Kontynencie po pandemii koronawirusa może opóźnić wypłatę niezbędnych już teraz środków. Takiego zdania jest między innymi zarówno Christine Lagarde, szefowa Europejskiego Banku Centralnego (EBC), jak i Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarki.

W czwartek Lagarde mówiła do unijnych polityków, że fundusze z pakietu stymulacyjnego powinny być już dostępne od stycznia przyszłego roku. Podobnego zdania jest Paolo Gentiloni.

Co ciekawe, z ich wypowiedzi wynika, że nie wierzą w utrzymanie weta polityków PiS-u i Fideszu wobec zapisów dotyczących praworządności i w konsekwencji wobec wieloletniego budżetu Unii i wspomnianego pakietu postepidemicznego. Boją się jednak, że przez konieczność dłuższych rozmów, niezbędne już pieniądze pojawią się później.

- Jestem przekonany o pozytywnym wyniku, martwię się raczej opóźnieniami - mówi Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarki.

Zobacz wideo Prezes Bosch Polska: Dojście do neutralności emisji dwutlenku węgla to pierwszy krok

Fundusze z UE. W tle prawie 2 biliony euro

Gra toczy się o naprawdę wielkie pieniądze - wartość siedmioletniego budżetu Unii przekracza bilion euro, a dodatkowy pakiet to kolejne 750 mld euro. Większość państw UE chce jak najszybszego uruchomienia pierwszych transz z tych funduszy - gospodarka unijna jest w bardzo trudnej sytuacji spowodowanej pandemią. EBC prognozuje np., że PKB strefy euro w tym roku skurczy się o 8 proc. - najbardziej w jej historii.

- Jesteśmy w trudnym momencie, musimy zdecydować, czy fundamentalne wartości rządów prawa mają dla nas znaczenie, czy nie - mówił pod koniec tygodnia dla CNBC Manfred Weber, konserwatywny europoseł. - Jeżeli zamierzamy wydać tak dużo pieniędzy jak teraz, to jesteśmy przekonani, że musimy to powiązać z przestrzeganiem niezależności sądów i wolności mediów - tłumaczył.

To, jak szybko uda się Unii zatwierdzić budżet i pakiet symulacyjny, zależy teraz w dużym stopniu od polityków w Polsce i na Węgrzech. Wysokiej rangi urzędnik unijny powiedział CNBC, że teraz to właśnie Warszawa i Budapeszt mają zaproponować wyjście z trudnej sytuacji. Przy czym nie może to być proste odrzucenie zasad praworządności. To raczej nie przejdzie. 

Więcej o: