Jeszcze miesiąc przed nami, a już w 2020 r. w Polsce zmarło najwięcej osób od wojny [WYKRES DNIA]

Dopiero zaczął się grudzień, a już wiadomo, że w 2020 r. zmarło w Polsce najwięcej osób od zakończenia drugiej wojny światowej. Liczba osób zmarłych w listopadzie była około dwukrotnie wyższa od średniej z ostatnich lat.

W całym 2018 r. zmarło w Polsce ok. 414 tys. osób. Jak wynika z danych GUS, był to pod tym względem najgorszy rok w Polsce od 1946 r., czyli czasów po zakończeniu II wojny światowej. Już teraz wiadomo, że w 2020 r. ten tragiczny "rekord" wyśrubujemy. 

Z danych z Rejestru Stanu Cywilnego udostępnionych Gazeta.pl przez Ministerstwo Cyfryzacji wynika, że w ciągu pierwszych 48. tygodni roku (konkretnie - od poniedziałku 30 grudnia 2019 r. do niedzieli 29 listopada 2020 r. włącznie) zmarło w Polsce ponad 417,8 tys. osób. Słowem - w ciągu pierwszych 11 miesięcy 2020 r. mieliśmy więcej osób zmarłych niż przez pełny rok w ostatnich 75 latach.

Co więcej, w rzeczywistości ta liczba ponad 417,8 tys. osób jest zapewne jeszcze wyższa, bo od daty śmierci do daty zgłoszenia tego faktu do Urzędu Stanu Cywilnego mija zwykle kilka dni. Dlatego w danych z Rejestru Stanu Cywilnego nie widzimy jeszcze wielu zmarłych, szczególnie w ostatnich dniach, osób. Ze stanu na 30 listopada br. wynika, że w tygodniu od 23 do 29 listopada zmarło w Polsce 8348 osób, ale w poprzednich czterech tygodniach liczby te oscylowały wokół 14,7-16,2 tys. Należy oczekiwać, że i w minionym tygodniu mieliśmy do czynienia niestety z kilkunastoma tysiącami śmierci.

embed

Co warto zaznaczyć - trendy demograficzne dla Polski (czyli starzenie się społeczeństwa) oznaczają, że i bez epidemii mielibyśmy w najbliższych latach bardzo wysokie na historycznym tle statystyki osób zmarłych. Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego wyliczyli, że w 2020 r. tzw. oczekiwana liczba zgonów to ponad 418,6 tys.

Gdyby ta prognoza się sprawdziła, to i tak 2020 r. byłby pod względem liczby osób zmarłych najgorszy od czasów drugiej wojny światowej. Ale tego, że takie liczby osiągniemy po jedenastu miesiącach roku, mało kto się spodziewał przed wybuchem pandemii koronawirusa, a pewnie i jeszcze podczas tegorocznego lata. A niestety warto wziąć pod uwagę, że grudzień nadal będzie zapewne niestety naznaczony podwyższoną (wobec oczekiwanej) liczbą śmierci w Polsce.

Listopad z ok. 60 tys. śmierci

Dokładne dane o liczbie osób zmarłych w Polsce w listopadzie poznamy za około tydzień. Już teraz jednak można szacować, że w minionym miesiącu odnotowano w Polsce 60 tys. śmierci lub nawet więcej.

W ciągu pełnych czterech tygodni listopada, tj. od 2 do 29 listopada włącznie, zmarły w Polsce (według danych z Rejestru Stanu Cywilnego) dokładnie 54 844 osoby. Ale po pierwsze, jak już pisaliśmy, liczby za ostatni tydzień są niepełne. Po drugie, pozostaje jeszcze 1 i 30 listopada. Można szacować, że w te dwa dni łącznie zmarło ok. 3,5-4 tys. osób.

Warto przypomnieć, że w październiku, gdy (szczególnie w drugiej połowie miesiąca) statystyki śmiertelności wystrzeliły w górę, odnotowano ponad 49 tys. osób zmarłych, czyli o ok. 44 proc. więcej niż średnio w ostatnich latach. 

W listopadzie sytuacja była jednak jeszcze gorsza. Najdramatyczniejsze liczby odnotowano w tygodniu od 2 do 8 listopada, gdy zmarło ponad 16,2 tys. osób. W tygodniu od 9 do 15 listopada śmierci było blisko 15,6 tys., a w kolejnym niemal 14,7 tys. Dla porównania - w poprzednich kilku latach w listopadzie umierało ok. 7,5-7,7 tys. osób tygodniowo.

Coraz więcej "nadmiarowych" śmierci to osoby z COVID-19

W "nadmiarowej" liczbie osób zmarłych są zarówno te z COVID-19 (w listopadzie ofiar koronawirusa było blisko 12 tys.), jak i te, które nie zostały przetestowane w kierunku SARS-CoV-2 albo zmarły z powodu innych chorób czy wypadków, nie doczekawszy odpowiedniej pomocy medycznej na czas.

Co ciekawe, choć liczba zmarłych osób z COVID-19 wciąż wykazywała tendencję wzrostową (aczkolwiek raczej już dotarła do szczytu), to łączna liczba osób zmarłych w Polsce począwszy od tygodnia 9-15 listopada już spadała (choć nadal jest znacznie powyżej "normy"). W "nadwyżce" liczby osób zmarłych z każdym tygodniem osoby z koronawirusem stanowią coraz wyższy odsetek.

Może to oznaczać, że po najgorszym paraliżu systemu ochrony zdrowia sytuacja się nieco polepszyła. Oczywiście wciąż jest dramatyczna i bardzo daleko jej jeszcze do stanu sprzed uderzenia fali koronawirusa, ale być może karetki już dojeżdżają szybciej, SOR-y szybciej udzielają pomocy i dzięki temu nieco więcej osób np. z zawałami, udarami czy po wypadkach niż jeszcze przed miesiącem udaje się uratować. 

Zobacz wideo Rząd przedłużył zamknięcie szkół. Dr Grzesiowski: To jedyna decyzja, którą można było podjąć
Więcej o: