Piękne jest życie amerykańskiego miliardera, a pandemia to dla niego błogosławieństwo. Tak wynika z wielu raportów, w tym z najnowszego przygotowanego przez dwie instytucje: Americans for Tax Fairness oraz Institute for Policy Studies. Pierwsza z nich to grupa lobbystów promujących bardziej sprawiedliwy system podatkowy w USA, a Institute for Policy Studies to dość znany think-tank z Waszyngtonu często zajmujący się istotnymi społecznymi problemami, w tym nierównościami dochodowymi.
Ich eksperci wyliczyli w nowym raporcie, że majątek 651 amerykańskich miliarderów wzrósł od 18 marca, kiedy na poważnie wybuchła pandemia w USA, do 7 grudnia o ponad bilion dolarów.
Wśród największych wygranych są technologiczni baronowie - Elon Musk (Tesla), Jeff Bezos (Amazon), Mark Zuckerberg (Facebook), Larry Ellison (Oracle), Larry Page i Sergey Brin (Alphabet, czyli Google) oraz Bill Gates i Steve Ballmer (Microsoft). Musk w badanym okresie wzbogacił się o 118,5 mld dol., Bezos o 71,4 mld dol. a Zuckerberg o 50,1 mld dol. Majątek pozostałych z wyżej wymienionych technologicznych gigantów powiększył się natomiast o różne kwoty od 20 mld dol. do 30 mld dol.
Miliarderzy zarobili krocie w czasie pandemii, bowiem - po pierwsze - ich firmy mają pozycje albo mocno dominujące lub niemal monopolistyczne na rynku rozwiązań technologicznych, które były ostatnio szczególnie potrzebne - głównie do pracy zdalnej. Po drugie, bardzo im sprzyja polityka Fedu, amerykańskiego banku centralnego. Ten pompuje miliardy dolarów w gospodarkę, które finalnie w znakomitym stopniu trafiają na giełdę, pompując w górę wyceny spółek najbogatszych Amerykanów.
Pieniądze dla nielicznych, bieda dla milionów
Majątki miliarderów rosną niezwykle dynamicznie w kraju bardzo boleśnie dotkniętym przez pandemię - gdzie bez pracy jest niemal 11 mln Amerykanów, gdzie jeden na ośmiu ma problem z kupieniem wystarczającej ilości jedzenia oraz gdzie budżety państwa, władz stanowych i lokalnych biją rekordy zadłużenia, nie wytrzymując ogromnych kosztów walki z pandemią.
Dla przykładu, w budżecie federalnym USA jest w tym roku dziura wielkości 14,9 proc. PKB - największa od II wojny światowej. W ciągu roku zadłużenie państwa wzrosło z 79,2 proc. PKB do 100,1 proc. PKB.
Z tym zdecydowanie wypadałoby coś zrobić - w tym szczególnie z gigantycznymi już nierównościami w dochodach i majątku Amerykanów. - Nigdy wcześniej Ameryka nie widziała tak dużej akumulacji bogactwa w nielicznych rękach najbogatszych - twierdzi Frank Clemente, szef Americans for Tax Fairness.
Może więc warto byłoby, gdyby miliarderzy w USA wsparli kraj i każdemu z ponad 330 mln Amerykanów dali czek na kwotę 3 tys. dol. W takim rozwiązaniu rodziny z dwójką dzieci otrzymałyby np. 12 tys. dol. - to już niemało. A z drugiej strony i tak po takim wydatku najbogatsi mieliby więcej niż przed pandemią. Taki pomysł pojawił się w raporcie Americans for Tax Fairness oraz Institute for Policy Studies.
Brzmi zaskakująco, ale nie jest czymś absolutnie nowym. Po pierwsze, nawiązuje do przeszłości - po I i II wojnie światowej było co najmniej kilka znanych państw, które mocniej opodatkowały najbogatszych, by szybciej odbudować kraj. Tak zrobiono m.in. we Francji, w Niemczech, Belgii, Norwegii, Danii i Japonii.
Po drugie, nad mocniejszym jednorazowym opodatkowaniem najbogatszych myśli się teraz nawet w Wielkiej Brytanii, gdzie nigdy nie było specjalnego podatku dla najbogatszych. Różne scenariusze tego rozwiązania rozważa powołana w tym roku specjalna komisja - Wealth Tax Commission.