Niemal rok już minął od wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Zmiany jednak dopiero zaczną być odczuwalne, gdyż ostatnie 11 miesięcy upłynęło pod znakiem negocjacji. Okres przejściowy miał pozwolić ustalić m.in. zasady handlowe z UE po brexicie. Wiele wskazuje jednak na to, że do tego nie dojdzie i od 1 stycznia zapanuje chaos.
Od 1 stycznia 2021 roku Wielka Brytania nie będzie wchodziła w skład wspólnego rynku unijnego. Jeśli więc w życie nie wejdzie porozumienie dot. relacji handlowych z UE, te będą regulowały zasady Światowej Organizacji Handlu. W takim wypadku powrócą cła, nawet w wysokości 40 proc. na niektóre towary. To oznacz wzrost cen importowanych produktów i towarów, a w konsekwencji problem z dostępnością produktów.
Taki scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny, gdyż jak informuje "Sunday Times", brytyjski rząd zaapelował do sklepów, by te robiły zapasy. Producenci żywności zostali ostrzeżeni, że przez trzy miesiące mogą się pojawić problemy z dostępnością do warzyw. Eksperci twierdzą, że brak porozumienia może wywołać paniczne zakupy na skalę, która przyćmi te z początku pandemii.
Apel rządu przychodzi jednak po fakcie, bo rynek już wcześniej przewidział taką możliwość i rozpoczął gromadzenie zapasów. Ciężarówki już teraz stoją w kilometrowych korkach, by odebrać towar. Magazyny portowe też są już przepełnione. Brytyjski rząd szacuje, że przy granicach może utknąć nawet 7 tys. tirów, bo nie wiadomo jakie dokumenty będą wymagane, by wjechać do kraju. Problemy mają potrwać nawet kilka miesięcy.