Jak poinformował podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski, od 27 lutego w województwie warmińsko-mazurskim na powrót zamknięte zostaną m.in. hotele, galerie handlowe, kina, baseny czy muzea. Także nauka dzieci z klas I-III szkół podstawowych będzie się odbywać znowu zdalnie.
W pozostałych regionach kraju na razie restrykcje pozostaną bez zmian - za wyjątkiem obowiązku poddania się kwarantannie po przyjeździe z Czech i Słowacji (za wyjątkiem osób zaszczepionych dwoma dawkami szczepionki przeciw COVID-19. Chyba, że za dodatkowe nowe obostrzenie uznać jeszcze obowiązek zakrywania ust i nosa wyłącznie maseczkami, a nie np. przyłbicami czy szalikami.
Rzeczywiście, sytuacja epidemiczna w województwie warmińsko-mazurskim jest najpoważniejsza. Jak wynika z analiz Piotra Tarnowskiego, w ostatnich siedmiu dniach odnotowano tam 44,8 zakażeń dziennie w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. Średnia dla całego kraju jest o ponad połowę niższa.
To w województwie warmińsko-mazurskim znajduje się sześć z dziesięciu powiatów w kraju, gdzie liczba zakażeń jest wyższa niż 50 na 100 tys. mieszkańców. A także wszystkie cztery, gdzie przypadków jest ponad 70 na 100 tys. osób - to powiaty: nidzicki, bartoszycki, olsztyński i miasto Olsztyn.
Jak informuje portal rmf24.pl, dla pacjentów covidowych zaczyna brakować łóżek w Olsztynie i są przewożeni do szpitali odległych o 50-70 km, np. do Mrągowa, Nidzicy czy do Szczytna. Ratownik medyczny cytowany przez PAP mówi, że od tygodnia zdarza się, że załoga którejś z karetek przez cały dyżur nie ma ani minuty na odpoczynek. W województwie warmińsko-mazurskim z powodu wykrytych zakażeń zamknięto już 10 proc. szkół.
Z badań warmińsko-mazurskiego sanepidu wynika, że w aż 16 z losowo wybranych 24 próbek odkryto brytyjską odmianę koronawirusa. Charakteryzuje się ona dużą wyższą zakaźnością.
Na razie obostrzenia powróciły tylko w jednym województwie. Minister zdrowia Adam Niedzielski nie dał podczas środowej konferencji jasnej deklaracji, jaka dla pozostałych regionów jest granica, za którą czekają nowe restrykcje.
Mimo wszystko należy liczyć się z tym, że obostrzenia powrócą także w innych zakątkach Polski. Jak wynika z analiz Tarnowskiego, we wszystkich województwach kraju liczba notowanych zakażeń rośnie.
Najpoważniej - poza województwem warmińsko-mazurskim - sytuacja przedstawia się w Pomorskiem. W ostatnim tygodniu notowano tam 32 przypadki na 100 tys. mieszkańców. Warto jednak zwrócić uwagę, że jeśli liczba nowych zakażeń będzie tam rosła tak szybko jak ostatnio (tj. o około 33 proc. tydzień do tygodnia), to za tydzień i tak wskaźnik zakażeń dojdzie do ok. 43 na 100 tys. osób, a więc poziomu, przy którym obecnie zaostrzono reguły na Warmii i Mazurach. Choć oczywiście należy pamiętać, że zapewne przy wprowadzaniu ewentualnych obostrzeń resort zdrowia kierować będzie się nie tylko liczbą zakażeń, ale też np. sytuacją w szpitalach w regionie.
Kolejne pod względem średniej liczby zakażeń są województwa lubuskie i kujawsko-pomorskie, aczkolwiek tu na razie nowych przypadków w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców jest dużo mniej - o ok. 40 proc. - niż w warmińsko-mazurskim. Lubuskie i kujawsko-pomorskie różnią się od siebie trendem. W kujawsko-pomorskim liczba nowych zakażeń jest względnie stabilna. Choć rośnie, to w niemal najwolniejszym w Polsce tempie - średnia liczba zakażeń przez ostatni tydzień wzrosła o niespełna 20 proc. wobec ok. 34 proc. w całym kraju. W lubuskim nowych zakażeń przybywa dużo szybciej - w minionych siedmiu dniach było ich ponad 40 proc. więcej niż tydzień wcześniej.
Mimo niealarmujących statystyk, rękę na pulsie powinny też trzymać regiony z południa Polski. Województwa małopolskie, podkarpackie, śląskie i dolnośląskie odnotowały bowiem w minionym tygodniu największy skok liczby nowych zakażeń - o ok. 40-50 proc. Słowem - choć zakażeń wciąż jest tam stosunkowo mało na tle północnych regionów kraju, to sytuacja psuje się najszybciej.