Szef Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego Franciszek Teodorczyk oraz należący do jego zarządu Jakub Caban są jedynymi kontrolerami, którzy na łamach materiału "Czarno na białym" w TVN24 odważyli się wypowiedzieć o systemie pracy w PAŻP. Według nich jednoosobowy tryb poważnie zagraża bezpieczeństwu na polskim niebie.
Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego jest jedną z pięciu organizacji, które podpisały się pod zawiadomieniem złożonym 10 marca do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a dotyczącym zamówienia publicznego o wartości 9 milionów złotych na usługi rachunkowe w PAŻP, które zdobyła spółka założona niecałe dwa lata wcześniej. Według źródeł TVN24, po kilku godzinach Caban i Teodorczyk mieli dowiedzieć się o swoim zwolnieniu.
Szef związku zawodowego w poniedziałek pojawił się w dziale kadr Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej w innej sprawie. Po południu z kolei otrzymał mail z agencji. - Byłem totalnie zaskoczony, podobnie jak Kuba. O godz. 18.27 dostałem mail z pismem kadrowym. W załączniku było oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika - art. 52 Kodeksu pracy - relacjonuje Teodorczyk, który zaczął pracę w agencji w 2010 roku.
Od czasu emisji reportażu w "Czarno na białym" Teodorczyk nie miał kontaktu z prezesem PAŻP Januszem Janiszewskim i nic nie wskazywało na to, że może zostać zwolniony. - Ta decyzja jest wprost związana z tym, że razem z Jakubem Cabanem mówiliśmy między innymi w TVN24 na temat Single Person Operations (jednoosobowego systemu pracy kontrolerów - red.). To widać w treści wypowiedzenia. Jest w nim mowa o krytyce pracodawcy i krytyce SPO. Atmosfera nie jest dobra. Ludzie się boją. To może wpływać na bezpieczeństwo ruchu lotniczego. Nie powinniśmy przynosić do pracy problemów z zewnątrz - powiedział szef związku.
Tymczasem sama spółka tłumaczy, że "doszło do zmniejszenia stanu osobowego pracowników Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, z przyczyn nie leżących po stronie pracodawcy. Doszło do rozwiązania umów bez wypowiedzenia z winy pracownika z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Było to w pełni zasadne i zgodne z prawem".
Według informacji zdobytych przez TVN24, w poniedziałek po południu pracownicy PAŻP otrzymali informację od działu komunikacji dotyczącą "utracenia uprawnień zakładowej organizacji związkowej". W dokumentacji - jak zaznaczono - "ujawniono rażące braki" w wyniku niedopełnienia przez zarząd "obowiązków wynikających ze statutu związku, jak również z ustawy o związkach zawodowych".
Przywołany został artykuł tej ustawy, który stanowi o obowiązku informowania pracodawcy o liczbie członków związku, bo "uprawnienia zakładowej organizacji związkowej przysługują organizacji zrzeszającej co najmniej 10 członków".
Teodorczyk jest zdania, że jego zarząd dopełnił tego obowiązku, a gdyby nawet tak się nie stało, władze PAŻP nie miałyby prawa, by nie uznawać związku. - O takich sprawach decyduje sąd. Pracodawca może wzywać do uzupełnienia dokumentacji - wyjaśnił szef związku.