Na szczepienia mogą zapisywać się coraz młodsze osoby, pomimo kolejnych dostaw znalezienie wolnego terminu wciąż nie jest jednak łatwe. W znalezieniu "okienka" w państwowym systemie pomagać miała alternatywna wyszukiwarka stworzona przez niezależnego programistę.
Krzyk, bo pod takim pseudonimem występuje jej twórca, przyznał jednak, że od wtorku nie może aktualizować swojej bazy. "Niestety prawdopodobnie mój dostęp do systemu został zablokowany, więc nie ma uaktualnień na stronie" - stwierdził we wpisie na Twitterze. Przyznał, że pracuje nad znalezieniem "obejścia blokady".
Programista, który chce zachować pełną anonimowość, w rozmowie z Gazeta.pl, przyznaje, że jego baza korzysta z danych oficjalnego systemu szczepień. - Większość pojedynczych terminów jest dostępnych tylko przez chwilę. Użytkownicy mogą traktować stronę jako podpowiedź. Jest zdecydowanie bardzo dokładna w przypadku pozycji z większą liczbą terminów - wyjaśnia.
Podpowiada też, w jaki sposób korzystać z oficjalnego systemu do wyszukiwania terminów szczepień w sposób bardziej efektywny. - Trzeba zawężać zakres dat, oczywiście dodać miasto i często określić zakresy godzinowe. Od tego wszystkiego zależy, czy się zobaczy termin na najbliższy dzień/tydzień. A on często jest w systemie - stwierdza.
Jego zdaniem zdarza się, że nawet pracownicy infolinii nie są w stanie znaleźć terminów, które są dostępne.
"Państwowa" wyszukiwarka szczepień zdaniem programisty mogłaby działać lepiej. - Dużą wadą systemu jest to, że nie wyszukuje w odległości od zadanego miasta, więc jeśli nie znajdzie terminów w danym mieście, to przechodzi na pokazanie najbliższych terminów dla całego województwa.
Specjalista podzielił się też doświadczeniami związanymi z godzinami dodawania nowych terminów. - Z moich obserwacji terminy są dodawane gdy pracownik danego ośrodka ma na to czas. Często są dodawane rano (około 8-9), czasami po południu (po 14), ale reguły tu nie ma. Wiadomo, że czasami wolne terminy pojawiają się w środku nocy.