Gdy w poniedziałek, z powodu awarii stacji rozdzielczej, wyłączonych zostało 10 dużych bloków energetycznych największej w kraju elektrowni, trzeba był skorzystać z wszystkich szybko dostępnych rozwiązań, które uchroniły odbiorców przed odłączaniem ich od zasilania. W ruch poszło 16 turbozespołów elektrowni wodnych, generację zwiększyły też 34 bloki węglowe i 2 gazowe. Słowem wszystko, co było "pod parą" i mogło ratować system. Operator skorzystał także z interwencyjnego importu energii z Niemiec, Czech i Słowacji.
Skoro w ruch poszło wszystko, co było w stanie, a i tak musieliśmy jeszcze korzystać z interwencyjnego importu, to ceny energii na krajowym Rynku Bilansującym, na którym rozlicza się niedobory lub nadwyżki mocy, teoretycznie powinny poszybować w kosmos, a przynajmniej w okolice limitów, które wynoszą dziś blisko 50 tys. zł/MWh. W końcu w kraju zabrakło mocy, które mogłyby podołać obciążeniu w tych godzinach.
Według wstępnych szacunków Polskich Sieci Elektroenergetycznych ceny na Rynku Bilansującym rzeczywiście mocno wzrosły - do blisko 1500 zł/MWh. To były jednak tylko szacunki, w których algorytm policzył cenę tak, jakby Bełchatów sam przestał pracować. Wiele godzin później takie szacunki są korygowane, a ostateczna wycena może być poprawiania nawet wiele miesięcy później. W tym przypadku zostały już skorygowane. Wyniosły od 268 zł/MWh w godzinie awarii do niespełna 365 zł/MWh w najdroższej godzinie tego pechowego popołudnia. To ceny jak każdego innego dnia. Ba, prąd okazał się nawet tańszy niż w niektórych dniach, gdy bilans energetyczny nie był zagrożony.
Dlaczego? Bo mechanizm Rynku Bilansującego zadziałał tak, jakby elektrownia Bełchatów pracowała, skoro przyczyna awarii leżała po stronie operatora przesyłowego, a nie wytwórcy energii. Gdyby było inaczej to, przy obecnych zasadach, ceny na rynku bilansującym wzrosłyby w okolice 1500 zł/MWh, ale PGE zostałaby niesłusznie obciążona kosztami niedostarczenia energii. Do tego drugiego nie powinno oczywiście dojść.
Czy oznacza to że mechanizm Rynku Bilansującego działa dobrze? Kto zapłaci za ratowanie systemu energetycznego w Polsce? Które elektrownie zostały włączone do pomocy? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl.
Artykuł pochodzi z serwisu WysokieNapiecie.pl.