Tanie Państwo według PiS. Posłowie znaleźli sposób na dorabianie. Na potęgę zatrudniają się w rządzie

Rodziny w państwowych spółkach, posłowie i senatorowie w rządzie. Parlamentarzyści Zjednoczonej Prawicy znaleźli sposób, by dorobić i zachować prawo do diety, która wynosi 30 tys. zł rocznie. Premier Mateusz Morawiecki ma trzy razy więcej pełnomocników, niż Ewa Kopacz.

PiS ogłosił, że będzie zwalczał nepotyzm w swoich szeregach. Partia najpierw przyjęła uchwałę, która zabrania zatrudniania rodzin w spółkach skarbu państwa. W następnym kroku przyjęta ma zostać specjalna ustawa, która wprowadzi "desitwyzację". Zakaz zatrudniania rodzin ma być prawem, pod które podlegać będą wszyscy posłowie

Zobacz wideo Morawiecki pytany, czy Patrycja Kotecka powinna nadal pracować w Link4: Niektórzy pracują od dawna

Rodziny w rządowych spółkach, posłowie w rządzie. Tak dorabiają

Zatrudnianie rodzin w państwowych spółkach to tylko jeden z problemów. Innym jest masowe "dorabianie" do uposażenia posła. Jak podaje "Rzeczpospolita" rząd PiS jest pod tym względem wyjątkowy.

Na 100 osób, które pełnią funkcje w rządzie, aż 56 to posłowie i senatorowie. Premier Mateusz Morawiecki ma 40 pełnomocników. Dla porównania Ewa Kopacz miała ich 16 - ustalił dziennik. Posłowie obozu władzy pełnią nie tylko funkcje doradców, ale i wiceministrów. Pozwala to zachować poselską dietę wynoszącą 30 tys. zł rocznie. 

PiS zapowiada koniec z dorabianiem. Zdecyduje minister Sasin

Uchwała przyjęta przez Prawo i Sprawiedliwość zakłada, że członkowie rodzin PiS nie będą mogli być zatrudniani w spółkach Skarbu Państwa. W uchwale znalazło się kilka wyjątków. Członek rodziny zachowa posadę, o ile potwierdzone będą jego kompetencję. Innym "wytrychem" do obejścia regulacji będzie "wyjątkowa sytuacja życiowa".

O tym, kto spełnia kryteria uchwały, zdecydować ma Jacek Sasin, minister aktywów państwowych. Pod jego skrzydłami jest ponad 100 państwowych przedsiębiorstw. 

Samorządowy PiS też z posadami

Na kolejny problem "patologii władzy" uwagę zwraca senator PiS Jan Maria Jackowski. Otwarcie przyznaje, że samorządowcy związani z Prawem i Sprawiedliwością, lub ich rodziny, otrzymują wiele posad. - Mówimy o tysiącach osób, które z rekomendacji PiS uzyskały mandat na różnych szczeblach samorządu - stwierdza cytowany przez "Rzeczpospolitą". 

"Działacze samorządowi PiS dorabiają się setek tysięcy złotych w spółkach Skarbu Państwa, tylko dlatego, że noszą legitymacje partyjne" - stwierdził w połowie czerwca Borys Budka, dzisiejszy zastępca Donalda Tuska. 

Rekordowa liczba doradców prezydenta

Sporo współpracowników ma też prezydent Andrzej Duda. W jego otoczeniu działają rady, doradcy zawodowi i społeczni. Łącznie to 166 osób. 146 zasiada w radach, dziewięć doradza "na etat" a 11 społecznie.

W tym gronie przez jakiś czas była Kinga Duda, córka prezydenta. Dla porównania w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego było 91 członków rad, a u Bronisława Komorowskiego funkcjonowali tylko doradcy. 

Więcej o: