W sobotę podczas obrad rady PiS przyjęło uchwałę sanacyjną, która zabrania zatrudniania rodzin polityków Prawa i Sprawiedliwości w spółkach skarbu państwa. O tym, kto spod regulacji ma zostać wykluczony, decydować będzie Jacek Sasin, minister aktywów państwowych. Prawo i Sprawiedliwość zakłada bowiem, że pozostać na stanowisku będzie mogła osoba o odpowiednich kompetencjach, albo będącą w "wyjątkowej sytuacji życiowej".
Uchwała PiS, która nie ma mocy ustawodawczej i odnosi się jedynie do polityków partii, tom jednak nie wszystko. Do Sejmu jeszcze w lipcu ma bowiem trafić ustawa "desitwizująca". Ma objąć wszystkich polityków i ich rodziny. Ustawa, która ma być owocem współpracy Prawa i Sprawiedliwości i kilku posłów skupionych wokół Pawła Kukiza, zabroni zatrudniania rodzin wszystkich opcji politycznych - donosi "Dziennik Gazeta Prawna" opierając się na informacjach od posłów PiS.
Swoją inicjatywę zapowiada Polskie Stronnictwo Ludowe. - Pomożemy Jarosławowi Kaczyńskiemu w weryfikacji osób, które będą musiały stracić pracę w spółkach Skarbu Państwa - stwierdził na antenie TVN24 rzecznik PSL Miłosz Motyka. - Nie wierzymy PiS-owi, że są sami w stanie to zweryfikować - dodał.
Motyka zapowiedział też, że Polskie Stronnictwo Ludowe opublikuje "listę tłustych kotów". Przypomniał, że jego ugrupowanie w przeszłości publikowało już wykazy osób, które zarabiają dużo w państwowych spółkach. Jedną opublikował w kwietniu pod hasłem "#Obajtki".
Zawiera nazwiska 16 osób powiązanych z PiS i ma być, według PSL, dowodem na nepotyzm PiS. "Zweryfikowani przez nas działacze PiS zarobili 210 mln" - twierdzili w kwietniu ludowcy.
Wcześniej PSL publikował listę pod nazwą "#SamiSwoi". "W ciągu dwóch lat rządów PiS przytulili 60 600 000 zł" - czytamy w komunikacie PSL zawierającym wykaz nazwisk, nazwy spółek i zarobki ok. 150 osób.