W sobotę, podczas obrad Rady Politycznej, PiS przyjęło tzw. uchwałę sanacyjną, która - z wyjątkami - ma zakazywać członkom rodzin posłów i senatorów PiS zasiadania w Radach Nadzorczych spółek Skarbu Państwa. - Trzeba się oczyścić, nie można dawać żadnych pretekstów, poza tym obiektywnie to zjawisko jest bardzo szkodliwe. To my jesteśmy dla narodu, dla społeczeństwa, dla obywateli, a nie odwrotnie - mówił Jarosław Kaczyński.
O komentarz do decyzji władz PiS poprosiliśmy dra Wojciecha Warskiego, przedsiębiorcę, szefa zespołu doradczego ds. gospodarczych Koalicji Polskiej. - Dla mnie uderzające jest to, że w uzasadnieniu tej ustawy sanacyjnej pojawia się fraza, która mówi o tym, że regulacją nie będą objęci ci, którzy mają "szczególne kompetencje". W ten sposób władze PiS pośrednio przyznają, że znacząca część zatrudnianych w radach nadzorczych spółek skarbu państwa tych kompetencji nie ma - stwierdził.
Jego zdaniem, jeżeli trzeba wskazywać, kto może uciec spod gilotyny, to świadczy o masowości zjawiska i sporych brakach w kwalifikacjach osób, które nominalnie mają dbać o dobro spółek publicznych. - Tym samym zanegowana została kodeksowa rola rad nadzorczych, które obsadzone "rodzinnie" nie miały szans wykonywać swoich funkcji. Z rad uczyniono "system finansowania swoich" - stwierdził dr Warski.
Zdaniem eksperta problem nepotyzmu wśród polityków narasta. - Pastwić się nad nepotyzmem PiS-u nie ma sensu, każdy widzi, jak jest. Zjawisko zatrudniania przez koneksje istniało oczywiście już wcześniej, za wszystkich poprzednich rządów. Ale były to incydenty. Zatrudniano działaczy, osoby z grona partyjnego, ale nie masowo członków rodzin. Natomiast za czasów PiS zrobiło się to absolutną normą, ustalono swego rodzaju nową nomenklaturę - stwierdził.
Dr Warski stwierdził też, że zatrudnianie rodzin w spółkach skarbu państwa stało się w szeregach Zjednoczonej Prawicy wręcz standardem. - Z tego co mi wiadomo w środowisku PiSu za frajerstwo uchodziło, jeśli ktoś nie miał swoich najbliższych zatrudnionych w spółkach skarbu państwa. To była wręcz postawa podejrzana, bo też na taką osobę nie można było wpływać szantażem odegrania się na rodzinie - stwierdził.
Zdaniem dra Warskiego to, że nepotyzm jest tolerowany przez PiS przez tak wiele lat, jest dowodem na to, że on stał się sposobem na utrzymanie lojalności swoich kadr i "trzymania aktywów państwowych za przysłowiowy pysk". - Zarządy wykonują więc grzecznie polecenia partyjne, a nie zgodne z dobrem spółek. Do zarządów, których uchwała o nepotyzmie nie obejmuje - kierowano od początku wyłącznie nominatów partyjnych, co skutkowało już średnio kilkukrotną rotacją zarządów przez sześć lat - zauważa Warski.
- Jest to pełna forma sprawowania rządów metodą nie wprost i kolejny dowód na zawłaszczanie państwa przez PiS. Przez sześć lat, mimo obfitego krytykowania poprzedników, nie uczyniono nic, by stworzyć procedury powoływania do zarządów spółek i określić kryteria sprawowania nadzoru - podsumowuje ekspert.