Zakaz handlu w niedziele staje się coraz większą fikcją, bo kolejne sieci decydują się na otwarcie sklepów, wykorzystując przepisy o placówce pocztowej. Są nimi m.in. niektóre sklepy Biedronka, których w minioną niedzielę otwartych było kilkadziesiąt. To efekt umowy, którą Portugalczycy podpisali z Pocztą Polską.
Biedronka jest jedną z ostatnich dużych sieci, które - na razie częściowo - rozpoczynają działalność w niedziele objęte zakazem handlu. Giganci, którzy na taki krok się nie zdecydowali, to m.in. Netto, Lidl czy - należący do tej samej grupy kapitałowej - Kaufland.
Możliwe, że sklepy sieci Żabka, Stokrotka, Lewiatan, Topaz, Delikatesy Centrum, ABC, Polomarket, Intermarche, które dziś pracują we wszystkie niedziele, będą musiały ponownie zaprzestać działalności. W weekend do Sejmu trafił bowiem projekt posłów PiS, który zakaz handlu ma zaostrzyć - podaje Tygodnik "Solidarność".
Nowelizacja wprowadza kluczową regulację. Działalność placówki pocztowej, która dziś umożliwia otwarcie sklepu, musiałaby być działalnością przeważającą. Usługi pocztowe musiałyby generować co najmniej 50 proc. przychodów.
Janusz Śniadek, były szef "Solidarności", związku, który stoi za wprowadzeniem przepisów przed kilkoma laty, zapowiedział, że weryfikacji przychodów będzie mogła dokonywać Inspekcja Pracy. "Zostanie wprowadzony obowiązek prowadzenia ewidencji, pokazującej, jakie są przychody z tej przeważającej działalności, a jakie z pozostałej" - zapowiedział poseł PiS.
Wprowadzenie ostrzejszych przepisów nie jest jednak przesądzone. Od wprowadzenia zakazu zmieniła się bowiem sytuacja wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Dziś nowym regulacjom niechętne jest koalicyjne Porozumienie.
"Jako Porozumienie, szczególnie w trakcie walki z pandemią, wolelibyśmy, żeby polscy przedsiębiorcy mieli możliwość zarabiania, wielu z nich chciałoby funkcjonować także w niedziele. Także to nie jest czas na takie ograniczenia" - stwierdził w połowie lipca na antenie Polsat News Jakub Oworuszko, wicerzecznik partii.
27 lipca spodziewane jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów wprowadzających zakaz handlu w niedziele. Pierwotnie wyrok miał zapaść w marcu.
Według Konferencji Lewiatan, która wniosek do TK złożyła trzy lata temu, niezgodne z ustawą zasadniczą są cztery przepisy. Największe wątpliwości przedsiębiorców budzi zwłaszcza punkt, który zakazuje placówkom handlowym w niedziele i święta "wykonywania czynności związanych z handlem, w tym powierzania pracownikowi wykonywania czynności związanych z handlem".
Zdaniem Lewiatana zapis ten nie spełnia kryteriów związanych z dopuszczalną ingerencją w wolność w pracy. Wskazano też, że przepis wywołuje skutki takie jak grupowe zwolnienia, obniżenie dochodów czy zwiększenie godzin pracy w pozostałych dniach.