Opublikowane w poniedziałek przez GUS dane dotyczą sektora przedsiębiorstw, czyli firm zatrudniających co najmniej 10 osób. Według nich przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wzrosło w czerwcu o 9,8 procent w ujęciu rocznym i wyniosło 5802 zł i 42 gr. To ujęcie wraz z tzw. wypłatami nagród z zysku. Bez nich przeciętne wynagrodzenie jest o ok. 2 zł niższe.
W ujęciu realnym, tj. po skorygowaniu o inflację, wynagrodzenia w firmach zwiększyły się w czerwcu o 5,1 proc. rok do roku - liczą eksperci Credit Agricole.
Analitycy banku Pekao wskazują, że poziom płac przekroczył już trend sprzed pandemii. Ekonomiści z ING Banku widzą w nowych danych silniejszą od ich oczekiwań presję płacową i podwyższone ryzyko dla wysokiej inflacji w przyszłym roku.
Dla formalności - te ponad 5,8 tys. zł brutto przeciętnego wynagrodzenia to kwota uśredniona zarówno m.in. pod względem stanowisk (dyrektor czy kierownik zarabia więcej niż "szeregowy" pracownik), regionów (w większych miastach wynagrodzenia są wyższe) czy branż.
Przykładowo, według danych GUS za maj, przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw z branży "informacji i komunikacji" wynosiło ponad 9,8 tys. zł, a w "produkcji koksu i produktów rafinacji ropy naftowej" ponad 9,2 tys. zł. Z drugiej strony, w "produkcji odzieży" przeciętne wynagrodzenie to tylko ok. 3,5 tys. zł brutto, a "produkcji skór i wyrobów skórzanych" 3,8 tys. zł.
Z danych GUS wynika także, że przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w czerwcu o 2,8 procent rok do roku i wyniosło 6 mln 359,3 tys. osób.
W ujęciu miesięcznym zatrudnienie zwiększyło się o 20,8 tys. osób w czerwcu - poinformował też GUS tłumacząc, że był to efekt m.in. przyjęć w zakładach pracy, zwiększania wymiaru etatów pracowników do poziomu sprzed pandemii, a także mniejszej absencji w związku z pobieraniem przez pracowników zasiłków opiekuńczych i chorobowych.
Takie zjawisko było związane z ostatnim etapem odmrażaniem gospodarki w drugiej połowie maja (m.in. otwarcie obiektów sportowych, restauracji, obiektów kultury, powrót uczniów szkół podstawowych i średnich do nauki stacjonarnej)
- komentują analitycy Credit Agricole. Zwracają jednak przy tym uwagę, że pomimo silnego wzrostu liczby etatów w ostatnich miesiącach, zatrudnienie w czerwcu kształtowało się wciąż na poziomie niższym o 87 tys. osób niż przed wybuchem pandemii, tj. w lutym 2020 r.
Perspektywy na przyszłość są jednak dla polskiego rynku pracy dobre.
Najbliższe miesiące powinny przynieść dalsze wzrosty zatrudnienia, które korzystać będzie z silnego przemysłu, wyższej aktywności konsumentów i wygasaniu restrykcji epidemicznych (zakładamy, że wpływ makroekonomiczny kolejnych fal zachorowań będzie już znacznie mniejszy)
- piszą w swoim komentarzu ekonomiści mBanku.