Przedsiębiorca chce 660 tys. zł odszkodowania za lockdown. Sąd: Trzeba było oszczędzać

Przedsiębiorcy z branży hotelarskiej byli jednymi z najbardziej poszkodowanych przez pandemię. Zapowiadali, że masowo wystąpią na drogę sądową. Może się jednak okazać, że na procesy ze Skarbem Państwa ich nie stać. Wszystko przez opłaty sądowe sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Jeden z przedsiębiorców poszkodowanych w wyniku pandemii COVID-19 postanowił pozwać Skarb Państwa na kwotę 660 tys. zł. Powodem są straty, jakie miał ponieść, prowadząc działalność gospodarczą. 

Zobacz wideo Niedzielski: Bierzemy pod uwagę regionalizację obostrzeń. Decydować będzie poziom wyszczepienia

Chciał pozwać państwo za lockdown. Sąd nie zwolnił go z kosztów

Mężczyzna zwrócił się do sądu o zwolnienie z kosztów procesowych. Standardowo wynoszą one 5 proc., co w tym przypadku stanowiło kwotę 33 tys. zł. Sąd może z kosztów zwolnić, jeśli wnioskujący udowodni na przykład, że jego sytuacja materialna jest trudna. 

W tym wypadku jednak sąd na zwolnienie się nie zgodził. W uzasadnieniu, którego treść poznał "Dziennik Gazeta Prawna", sąd wskazał, że powód ma majątek, który może spieniężyć - np. nieruchomości rolne. "Sąd wskazał również, że skoro powód jest profesjonalistą i w ostatnich latach zarabiał na działalności hotelarskiej, to miał możliwość zaoszczędzić wystarczająco wysoką kwotę, by starczyła na pokrycie ewentualnych kosztów postępowania" - czytamy w dzienniku. Sąd wskazał nawet, że przeszkody w uiszczeniu opłaty sądowej nie stanowią nawet raty kredytów, bo "opłaty są ważniejsze".

Ekspertka: To realne zamknięcie drogi sądowej

Adwokat Anna Çoban, partner w Kancelarii Adwokackiej Çoban Legal, która reprezentuje przedsiębiorców w sprawach o odszkodowania za lockdown, nie kryje zaskoczenia. - Nie trzeba przecież nawet tłumaczyć, w jakiej sytuacji byli - i nadal są - przedsiębiorcy z zamkniętych branż w czasie jesiennego i wiosennego lockdownu - stwierdziła cytowana przez "Dziennik". 

Jej zdaniem wymóg wniesienia opłat w wysokości 20, 50, a nawet 100 tys. zł uniemożliwi wielu przedsiębiorcom dochodzenia swoich racji. - Oznaczałoby to realne zamknięcie drogi sądowej - stwierdziła. 

Branża hotelarska idzie do sądu

Przedsiębiorcy z branży hotelarskiej zapowiadali wystąpienie na drogę sądową na początku roku. - Firmy domagają się średnio 400-500 tysięcy złotych, co daje w sumie kwotę około 10 milionów złotych - wyjaśniała wówczas reprezentująca je adwokat Anna Çoban. 

Gigantyczne straty poniosła też branża fitness. - Straciliśmy dwa sezony. Ogółem w pandemii przez 15 miesięcy nie pracowaliśmy w ogóle lub w ograniczony sposób - wyjaśnia w rozmowie z "Faktem"  Tomasz Napiórkowski, Prezes Zarządu Polskiej Federacji Fitness oraz Dyrektor Zarządzający Orangetheory Fitness. - Wyliczyliśmy, że straty przedsiębiorców wynoszą co najmniej 6 mld zł - dodał. 

Więcej o: