Olga Semeniuk z Ministerstwa Rozwoju i Technologii zapowiedziała, że przy wprowadzaniu kolejnych restrykcji wywołanych epidemią COVID-19 rząd będzie brał pod uwagę sytuację lokalną.
"Jeśli chodzi o czwartą falę, to jesteśmy gotowi na model regionalizacji, który wydaje się najbardziej preferencyjny, ale jest uzależniony od liczby zakażeń na daną liczbę mieszkańców w regionach" - powiedziała polityczka na antenie Polskiego Radia 24.
"Jeżeli zostanie on wprowadzony przez Radę Medyczną i Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego, to protokoły bezpieczeństwa mamy zaktualizowane i gotowe do wdrożenia" - dodała.
Potwierdzają się tym samym deklaracje, które Ministerstwo Zdrowia składało już pod koniec sierpnia. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska wyjaśniał wówczas w rozmowie z Polskim Radiem, że w czwartej fali obostrzenia będą regionalizowane.
Ich natężenie będzie uzależnione nie tylko od liczby zakażeń na danym terytorium, ale również od poziomu wyszczepienia. - Regionalizacja będzie prawdopodobnie wprowadzana na poziomie powiatów, a nie - tak jak przed trzecią falą - na poziomie województw - tłumaczył wiceszef resortu zdrowia.
Semeniuk odniosła się też do możliwości wprowadzenia kolejnych ograniczeń w funkcjonowaniu firm. Wyjaśniła, że limity nie będą dotyczyły osób zaszczepionych. Uspokoiła równocześnie, że pełnego lockdownu nie będzie.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w poniedziałek, że w ciągu ostatniej doby zdiagnozowano 421 przypadków. Dla porównania, tydzień temu były to 363 infekcje. Kolejne dni tygodnia mogą pokazać jednak znacznie wyższe odczyty. W czwartek Ministerstwo Zdrowia podało bowiem, że ostatniej doby stwierdzono aż 974 zakażenia. Tydzień wcześniej odnotowano mniej, bo 722 zakażenia.