Prezydenta Andrzej Duda wziął udział w oficjalnym otwarciu drogi ekspresowej S7 na odcinku Szczepanowice-Widoma. Długość fragmentu wynosi 13,1 km. To jeden z najbardziej wyczekiwanych odcinków w regionie, a także dla wszystkich podróżujących na trasie Warszawa-Kraków.
"Słomniki (woj. małopolskie) już niebawem odetchną od ruchu tranzytowego. Dziś pojedziemy S7 od Szczepanowic do Widomej" - zakomunikowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Podczas uroczystości otwarcia drogi prezydent zwrócił uwagę na kwestię bezpieczeństwa. - To jest wielki moment dla Małopolski, dla Krakowa, dla Słomnik, ale także dla wszystkich tych, którzy przez dziesiątki lat jeździli tą drogą. Wszyscy wiemy, ile było na niej wypadków. Wszyscy wiemy, ilu ludzi na niej, niestety, nie tylko odniosło rany, ale także i zginęło - stwierdził prezydent Andrzej Duda.
- Jest sprawą oczywistą, że kiedy powstaje taka droga jak ta, to liczba wypadków spada wielokrotnie - dodał, cytowany przez portal 300polityka.pl.
Jak zauważa Łukasz Zboralski z portalu brd24.pl, wizyta na otwarciu drogi nie była właściwie zabezpieczona. "Czy postawiłbym tak VIP-y przy drodze ekspresowej? Nigdy. Szalenie niebezpieczne. Jeśli już - za barierą" - napisał dziennikarz w komentarzu do nagrania Ministerstwa Infrastruktury. Na wideo widać, że zebrani - w tym machający do samochodów minister Andrzej Adamczyk - stoją niebezpiecznie blisko pędzących aut.
Fragment drogi S7, w którego otwarciu brał prezydent, to element większej inwestycji, której długość wynosi łącznie 56 km. Kolejne odcinki trasy to Moczydło - Miechów, Miechów - Szczepanowice, oraz Widoma - Kraków.
S7 to jedna z najważniejszych dróg w Polsce, która docelowo ma połączyć Gdańsk, Warszawę i Kraków. S7 na południe od Warszawy składa się wielu odcinków gotowych do użytku, ale jest poprzecinana fragmentami wciąż w budowie i tymi, które dopiero czekają na realizację.