Więcej treści na Gazeta.pl >>>
Do zasilania elektrowni ma zostać użyte paliwo z zapasów wojskowych. Elektrownie wznowią jednak pracę nie wcześniej niż w ciągu kilku dni.
Al Jazeera informuje o protestach przed biurami państwowej spółki energetycznej, a także o blokadach drogi za pomocą płonących opon w mieście Trypolis.
Jak zwraca uwagę BBC, problemy z dostawami energii nie są w tym kraju czymś nowym. Prąd był dostępny dla mieszkańców wcześniej nierzadko przez kilka godzin dziennie. Wielu Libańczyków dysponuje w związku z tym prywatnymi generatorami prądu na olej napędowy. Ze względu na brak paliwa stają się one jednak coraz droższe w eksploatacji i nie mogą w naturalny sposób zastąpić sieci energetycznej.
Liban od wielu lat zmaga się z kryzysem gospodarczym. Kurs libańskiego funta spadł przez dwa ostatnie lata o 90 procent. Zapasy paliw w kraju się wyczerpały, a w budżecie nie ma środków na nowe zakupy.
Jak podaje Associated Press, libański rząd negocjuje dostawy energii elektrycznej z Jordanii i gazu ziemnego z Egiptu. Negocjacje mogą potrwać jednak miesiące.