Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Negocjacje w sprawie kopalni Turów trwają już kilka miesięcy. Wciąż nie udało się osiągnąć porozumienia. Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel mówił w radiowej "Jedynce" 13 października, że rozmowy zostały przerwane ze względu na niemożliwe do spełnienia oczekiwania Czechów. Fogiel przekonywał, że Polska w pełni wykorzystała mandat negocjacyjny w tej sprawie.
Rząd Andrzeja Babisza nie będzie już podejmował istotnych decyzji, ani podpisywał umów międzynarodowych. Jego partia ANO przegrała wybory i ustępuję u władzy. Jak dowiedziało się RMF FM, ma to też wpływ na negocjacje w sprawie Turowa. Rozmowy na temat kopalni zostaną wznowione najwcześniej po uformowaniu się nowego rządu po wyborach wygranych przez koalicję SPOLU, która chce współtworzyć gabinet razem z Partią Piratów i Burmistrzów.
Pierwsze posiedzenie nowowybranej izby poselskiej zaplanowano na 8 listopada. Wybranie rządu może jednak potrwać, komentatorzy z Czech twierdzą, że nawet do grudnia. Ponadto Czesi traktują sprawę Turowa jako problem regionalny i nie stanowi dla nich priorytetu, co jest problematyczne dla Polski ze względu na wysokie kary.
Spór w sprawie kopalni na dobre rozpoczął się w lutym, gdy Czesi skierowali sprawę do TSUE. Trybunał w maju zdecydował, że do czasu rozstrzygnięcia sporu, Polska ma wstrzymać wydobycie węgla w Turowie. Polacy nie zastosowali się tego nakazu. 20 września TSUE orzekł 500 tys. zł kary, za każdy dzień działania kopalni. W odpowiedzi premier Morawiecki poinformował, że Polska nie zamierza wyłączać Turowa.
Na temat kopalni w poniedziałek głos zabrał również Jarosław Kaczyński. Jak mówił, na sprawę Turowa trzeba patrzeć w kontekście Krajowego Planu Odbudowy i funduszy UE. - To jest kwestia skali, która się z tym wiąże, i oceny racjonalności pewnych działań, czasami także płacenia lub niepewnych kar - stwierdził.