Więcej o emeryturach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Mowa o emeryturach groszowych, czyli niższych niż świadczenie w kwocie minimalnej - 1250,88 zł brutto.
- Obsługa takiej wypłaty jest znacznie droższa niż samo świadczenie. Naraża to na duże straty Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Dlatego chcemy to zmienić - podkreślał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący OPZZ.
Koćwin poinformował, że w Radzie Dialogu Społecznego ruszyły już prace nad rozwiązaniem tego problemu. - Partnerzy społeczni są zgodni, że należy określić, przy jakiej wysokości emerytury mają być przelewane co miesiąc, a przy jakiej raz w roku lub rzadziej - wskazał.
Jak dowiedział się "Fakt", związkowcy z OPZZ proponują, by kobiety, których emerytura będzie wynosić 117 zł miesięcznie i mniej, a mężczyzn 141 zł i mniej, otrzymywałyby świadczenia raz w roku. - Wtedy ich wypłata za cały rok oscylowałaby w wysokości emerytury minimalnej i ich wysyłka nie byłaby już dla ZUS takim obciążeniem - przekonywał w rozmowie z "Faktem" Bogdan Grzybowski z OPZZ. Wyższe świadczenia byłyby już wypłacane co miesiąc.
365,2 tys. - tylu emerytów, według wyliczeń Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, pobiera po marcowej waloryzacji emerytury w kwocie niższej niż minimalna. Od 1 marca 2021 r. minimalna emerytura wynosi 1250,88 zł brutto.
Liczba ta z roku na rok bardzo dynamicznie rośnie - jeszcze w 2014 r. emeryturę niższą od najniższej dostawało mniej niż 100 tys. osób. Jednocześnie według prognoz Kozłowskiego do 2030 r. liczba takich osób może wzrosnąć do ok. 632 tys.
Prof. Gertruda Uścińska przyznała wcześniej na łamach "Faktu", że emerytury groszowe to problem, który wymaga reakcji.
Najniższa emerytura, jaką przyznał ZUS, wynosi dwa grosze. Moim zdaniem emerytury groszowe są kwestią absolutnie wymagającą zmian w polskim prawie. Obecnie wystarczy pracować jeden dzień, aby po osiągnięciu wieku emerytalnego otrzymać świadczenie
- powiedziała prezeska ZUS.
Jej zdaniem rozwiązaniem byłoby ograniczenie prawa do emerytury dla osób, które mają wystarczający staż pracy - 5, 10 czy 15 lat lub dla tych, którzy uzbierali jakiś minimalny kapitał emerytalny. Osoby, które nie spełnią tych warunków, zgodnie z propozycją prof. Uścińskiej miałyby mieć zapewniony dostęp do opieki zdrowotnej oraz inne uprawnienia związane ze statusem emeryta. Prezeska ZUS mówiła też o rozważeniu zwrotu składek dla takich osób.