Państwowe firmy włączą się w działania mające na celu pomóc żołnierzom broniącym granicy z Białorusią. "Poprosiłem spółki Skarbu Państwa o dodatkowe wyposażenie dla terytorialsów, którzy dzielnie bronią naszych granic przed agresywną operacją reżimu Łukaszenki" - napisał na Twitterze szef Ministerstwa Aktywów Państwowych Jacek Sasin. "Imigranci są tylko narzędziem. W takich chwilach, ramię w ramię musimy dbać o nasze bezpieczeństwo" - dodał.
We wcześniejszym wpisie polityk PiS wyraził poparcie dla działalności służb znajdujących się na granicy z Białorusią. "Panie i Panowie ze Straży Granicznej, policji i Wojska Polskiego. Wykonujecie heroiczną pracę w obronie naszej granicy. Zasługujecie na pełne wsparcie całego społeczeństwa. Jesteśmy z Wami. Dziękujemy!" - napisał na Twitterze.
Więcej informacji o sytuacji na granicy na stronie głównej Gazeta.pl
Politycy obozu władzy szeroko komentują wydarzenia na granicy z Białorusią. "Zapobiegliśmy przełamaniu granicy wczoraj mimo zamieszek. Trzeba sobie jasno powiedzieć, tak jak powtarzaliśmy przez ostatnie tygodnie - jest to akcja hybrydowa prowadzona przez białoruski reżim przeciwko Polsce i Unii Europejskiej" - stwierdził we wtorek prezydent Andrzej Duda. Zapewnił jednocześnie, że polskie służby są gotowe na różne możliwości rozwoju sytuacji na granicy, a władze naszego kraju utrzymują stały kontakt z sojusznikami i sąsiadami.
Zwrócił się też do przedstawicieli sceny politycznej. "Apeluję do wszystkich polskich polityków o odpowiedzialność w tej sprawie, bo jest ona zbyt poważna, żeby na tym robić działalność propagandową, politykę, prowadzić walkę polityczną. To jest kwestia obrony granic Rzeczypospolitej, Unii Europejskiej, to jest kwestia naszej odpowiedzialności przed obywatelami i przed innymi krajami członkowskimi Unii" - mówił.
Na kryzys zareagował też szef rządu. Premier Mateusz Morawiecki we wtorek spotkał się w Kuźnicy Białostockiej z funkcjonariuszami Straży Granicznej i Policji oraz żołnierzami Wojska Polskiego, którzy ochraniają polską granicę w tym rejonie. "Wiemy, że jest to w pełni zaplanowana akcja, która ma na celu naruszyć suwerenność naszego państwa. Dla nas to jest absolutnie jasne. Wiemy doskonale, że jest poszukiwanie słabych punktów" - mówił.
W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiARP oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera.