Możliwe, że w lipcu 2022 roku zarobki wielu Polaków zostaną ujawnione w sieci. Wszystko przez nowelizację przepisów przegłosowaną w październiku przez Sejm. Nowe prawo w założeniu ma spełniać rolę antykorupcyjną. W praktyce jednak może sprawić, że instytucje państwowe będą musiały ujawnić zarobki pracowników szkół, szpitali, urzędów - donosi "Rzeczpospolita".
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
W kwestii jawności zarobków nic nie jest jeszcze przesądzone, bo nie do końca wiadomo, jak interpretować nowe przepisy. Wiadomo, że jednostki finansów publicznych będą musiały prowadzić elektroniczne rejestry, a w nich publikować informacje o umowach o pracę zawartych z pracownikami.
Dane będą dostępne na podstawie przepisów o dostępie do informacji publicznej. Zdaniem ekspertów, na jakich powołuje się dziennik, może to prowadzić do masowego ujawniania zarobków nauczycieli, pracowników szpitali, urzędów. - Rejestr umów przewidywany był przede wszystkim dla umów cywilnoprawnych zawieranych przez jednostki finansów publicznych. To, że w myśl ostatecznej wersji nowelizacji będzie obejmował także umowy o pracę, jest jednak faktem - wyjaśnia Mirosław Wróblewski, dyrektor zespołu prawa konstytucyjnego, międzynarodowego i europejskiego w Biurze RPO cytowany przez "Rzeczpospolitą".
Nie jest też jasne, jakie dane będą publikowane. Oprócz przepisów nakazujących tworzenie rejestru obowiązuje bowiem dyrektywa RODO. A ta nakazuje ochronę danych osobowych.
- Na gruncie przepisów o ochronie danych osobowych są dwa sprzeczne poglądy. Pierwszy, że RODO nie ma zastosowania do informacji publicznej, bo Unia nie może regulować tych kwestii. [...] Drugi pogląd zakłada, że RODO ma tu zastosowanie, bo prawo do ochrony danych osobowych to nasze prawo podstawowe, więc należy je chronić zawsze, także udostępniając informację publiczną - stwierdza cytowany przez dziennik Paweł Litwiński adwokat, partner w kancelarii Barta Litwiński - Pytanie, czy upublicznianie w centralnym rejestrze informacji o wysokości wynagrodzenia każdego nauczyciela, czy prawie każdego urzędnika jest niezbędne. Moim zdaniem nie - dodaje.
Polacy od lat deklarują w badaniach, że jawność wynagrodzeń interesuje ich przede wszystkim na etapie szukania pracy. Co do zasady nie chcemy wiedzieć, ile zarabia sąsiad z żoną i sobie życzymy takiego samego prawa do prywatności. Z badania przeprowadzonego przez Work Service pod koniec 2017 r. wynika, że z takiego obrotu sprawy zadowolonych byłoby 84 proc. ankietowanych.
Eksperci rynku pracy tłumaczą, że choć podawanie widełek na danym stanowisku może wprowadzić w wielu firmach zamęt (może się okazać, że długoletni pracownicy zarabiają tyle, ile oferowane jest osobom na starcie) i konieczność wprowadzenia uregulowanej siatki płac, to w perspektywie wszyscy na tym skorzystają.