Mateusz Morawiecki został zapytany w rozmowie z PAP, czy aktualne są zapowiedzi wprowadzenia przez rząd tzw. tarczy antyinflacyjnej. - Tak. W ciągu kilku dni chcemy zaprezentować pakiet rozwiązań wspierających Polaków, zwłaszcza mniej zamożną część społeczeństwa. To ma być tarcza, która częściowo zamortyzuje wzrost cen ciepła, gazu, paliw czy żywności - stwierdził premier rządu.
Więcej informacji o inflacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Mateusz Morawiecki dodał, że "będą to działania skierowane w pierwszej kolejności do grup szczególnie wrażliwych, czyli gospodarstw o niskich i średnich dochodach, ale z niektórych skorzystają wszyscy Polacy". Z zapowiedzi polityka wynika, że "znaczna część" planowanych w ramach tarczy antyinflacyjnej działań ma zacząć działać jeszcze w grudniu.
- Jeśli chodzi o ochronę w związku ze wzrostem cen energii, będziemy stosować kryterium dochodu na osobę w gospodarstwie domowym. Warto też zaznaczyć że ceny energii bardzo znacząco przekładają się na wzrost cen ogółem. A przyczyną wzrostu cen energii są manipulacje cenowe i szantaż gazowy Rosji oraz polityka klimatyczna UE, która wywindowała koszty uprawnień do emisji CO2 - dodał premier.
Poza tym Mateusz Morawiecki zapewniał, że rząd nie planuje takiego lockdownu, jaki był stosowany do tej pory przy wzroście zakażeń koronawirusem. Powodem ma być to, że obecnie są "narzędzia do walki z wirusem", czyli szczepionki i przez to "nasz los jest w naszych rękach".
- To nie znaczy, że nie będziemy podejmować konkretnych działań. Dużo zależy od stanu obłożenia szpitali. Dziś, mimo dużej liczby zakażeń, szpitale są obciążone w mniejszym stopniu niż w czasie poprzednich fal, bo zakażenia i ciężki przebieg choroby są rzadsze, m.in. wśród seniorów. Dlaczego? Dlatego, że seniorzy dali nam dobry przykład i są jedną z grup z największym odsetkiem zaszczepionych - ocenił szef polskiego rządu.