"Dostawy energii elektrycznej na Ukrainę zostaną wstrzymane 18 listopada zgodnie z ustaloną procedurą interakcji w ramach relacji stosunków umownych" - poinformowała agencja prasowa BelTA. Dodano, że "Białoruś rozważy przyszłe dostawy energii elektrycznej na Ukrainę w zależności od możliwości technicznych".
Białoruski portal NEXTA podaje na Twitterze, że przerwa w dostawach ma związek z awarią w białoruskiej elektrowni jądrowej w Ostrowcu.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
W środę (17 listopada) elektrownia w Ostrowcu (ok. 170 km od granicy z Polską) nagle wstrzymała pracę z nieznanych dotąd przyczyn. Władze w Mińsku zapewniły, że poziom promieniowania wokół elektrowni atomowej jest w normie.
Ministerstwo energii Białorusi przekazało komunikat o następującej treści: "Pierwszy blok elektrowni w Ostrowcu został automatycznie odłączony. Trwa analiza pracy bloku po jego odłączeniu, poziom promieniowania - w normie".
Nie jest to pierwsze awaryjne wyłączenie białoruskiej elektrowni atomowej. W listopadzie ub.r. doszło do wybuchu transformatorów napięcia w jednym z agregatów. Z kolei w styczniu br. odłączono reaktor od zasilania po aktywowaniu systemu ochrony generatora.
Jak informowaliśmy wcześniej na Next.gazeta.pl, Białoruś wstrzymała w środę (17 listopada) dostawy ropy do Polski. Jako oficjalny powód podano "nieplanowane prace remontowe". Konserwacja rurociągu ma potrwać minimum trzy dni. Przedstawiciele Transnieftu nie podali, co dokładnie będzie remontowane. Portal lenta.ru zwracał uwagę, że wstrzymanie dostaw ropy następuje w momencie trwającego konfliktu na granicy.
Nitka rurociągu Przyjaźń, która biegnie przez Białoruś, dostarcza ropę do Polski i Niemiec. Już raz w tym roku, w czerwcu, białoruski operator Gomeltransnieft, w związku z remontem, wstrzymał przepływ surowca na 96 godzin. W listopadzie zanotowano na odcinku białoruskim również ograniczenie dostaw gazu systemem rurociągów tranzytowych Jamał - Europa.
Alaksandr Łukaszenka kilka dni temu mówił o sankcjach, jakie Białoruś może nałożyć na Unię Europejską. Mówił wówczas o gazie.
- Coś za bardzo zaczynają nas straszyć piątym pakietem [sankcji - red.] - stwierdził białoruski przywódca 11 listopada, zwracając się do swoich ministrów. - Ogrzewamy Europę, a wciąż nam grożą, że zamkną granicę. A co, jeśli odetniemy im gaz? Zalecałbym kierownictwu Polski, Litwy i innych bezmyślnych narodów, by się zastanowili, zanim coś powiedzą - mówił Łukaszenka. Wyjaśnił też, że jeśli Europa nałoży dotkliwe sankcje "konieczna będzie reakcja".