Według informacji zawartych w projekcie budżetu na 2022 r., emeryci mogą liczyć od nowego roku na wzrost świadczeń o 4,89 proc. W takim wypadku emeryci mogliby uzyskać wyższe świadczenie o 55 zł miesięcznie. Jednak zdaniem ekspertów szalejąca inflacja prawdopodobnie spowoduje większą podwyżkę świadczeń, a rząd właśnie przyznaje, że rzeczywisty wskaźnik waloryzacji może być wyższy.
"Rzeczywisty wskaźnik waloryzacji emerytur i rent znany będzie po podaniu przez prezesa GUS realnych wartości inflacji i wzrostu wynagrodzeń w 2021 r. Nastąpi to ok. 9 lutego. Ze względu m.in. na wzrost inflacji rzeczywisty wskaźnik waloryzacji będzie różnić się od prognozowanego. Czekamy na oficjalne dane urzędu statystycznego" - przekazało PAP Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, cytowane przez serwis Money.pl.
Jak mówiła we wtorek (11 stycznia) ministerka pracy i rodziny, Marlena Maląg, tegoroczna waloryzacja może wynieść przynajmniej 7 proc. - Od 6 lat dbamy o to, aby waloryzacja rent i emerytur była godna. W tym roku planujemy waloryzację procentową. Szacujemy, że będzie ona na pewno na poziomie co najmniej 7 proc. - mówiła.
Przeczytaj więcej informacji o emeryturach na stronie głównej Gazeta.pl
Waloryzacja to dostosowanie świadczeń do obecnej sytuacji gospodarczej w kraju. Dochodzi do niej 1 marca każdego roku. Wskaźnik waloryzacji oblicza się na podstawie wskaźnika cen i usług (inflacja) zwiększonego o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu płac w poprzednim roku.
PiS obiecywał wprowadzenie waloryzacji procentowo-kwotowej. I tak w 2019 roku emeryturę podniesiono minimalnie o 70 zł. W następnych latach kwota ta spadła do 50 zł i w praktyce w ogóle nie obowiązywała, ponieważ procentowo podwyżki były wyższe niż ten próg. Jak poinformowała Maląg, w tym roku zupełnie zrezygnowano z waloryzacji kwotowej i wybrano jedynie procentową podwyżkę emerytur.