Polski rząd nie wstrzymał działalności w kopalni Turów, a równolegle prowadzi negocjacje z Czechami w sprawie wycofania skargi złożonej do TSUE. Rozmowy nadal nie przyniosły żadnego przełomu, a tymczasem kara finansowa wynosi już 60 mln euro. Z każdym dniem rośnie o kolejne pół miliona.
W poniedziałek minął termin spłaty pierwszej transzy kary za Turów. Teraz Komisja Europejska przechodzi do kolejnego etapu i rozpoczyna "identyfikację obszarów, w których dojdzie do potrącenia środków" - dowiedział się korespodent TVN24. Urzędnicy analizują, z których funduszy potrącić Polsce 15 mln euro wraz z odsetkami.
Decyzja w tej sprawie ma zapaść w ciągu kilku dni. Gdy polski rząd zostanie o niej powiadomiony, będzie miał 10 dni na reakcję. Po tym czasie nastąpi potrącenie środków z funduszy dla Polski - podaje TVN24.
Przeczytaj więcej informacji o sporze wokół kopalni Turów na stronie głównej Gazeta.pl
We wtorek rzecznik rządu Piotr Müller zapewniał, że Polska podejmie wszelkie możliwe środki prawne, aby uniknąć kar za niewstrzymywanie pracy w kopalni Turów. - Będziemy podejmować wszystkie kroki prawne, żeby tego nie zrobić, natomiast - jak rozumiem - Komisja Europejska ma ochotę, aby te środki na jakimś etapie potrącić z jednej z transz środków dla Polski i wtedy postąpi, naszym zdaniem, nielegalnie, ale takie działania może podjąć - tłumaczył.
Również we wtorek miało miejsce spotkanie ministerki klimatu i środowiska Anny Moskwy z Anną Hubaczkovą, jej czeskim odpowiednikiem. Negocjacje w sprawie kopalni Turów trwały pięć godzin i ostatecznie nie doszło do porozumienia. Chociaż polska ministerka jest pełna optymizmu.
- Wczorajsze spotkanie wniosło więcej niż wcześniejsze 18 z poprzednim rządem. Nie tylko w kwestii atmosfery, która też ma znaczenie, ale i w kwestii konkretnych ustaleń. To, co mogłyśmy na naszym poziomie ustalić, a miałam pełen mandat, to wszystko ustaliłyśmy, teraz pani minister Anna Hubácková musi wrócić do koalicyjnego rządu, aby te ustalenia potwierdzić, ewentualnie wrócić z jakimiś sugestiami - tłumaczyła Anna Moskwa. Polityczki mają powrócić do negocjacji jeszcze w środę podczas rozmowy telefonicznej.