Rząd PiS obiecywał prom, została tylko stępka. Teraz ma iść na złom. "Powinien kupić ją Brudziński"

Skupy złomu w Szczecinie otrzymały ofertę kupna za 120 tys. zł tzw. stępki, która miała być elementem promu. Jego budowę zapowiadali w Szczecinie najważniejsi politycy PiS. "Joachimie Brudziński, myślę, że ty powinieneś ją kupić. Serio. Kosztuje około dwóch twoich miesięcznych pensji. Stać cię i zasłużyłeś" - napisał w mediach społecznościowych Sławomir Nitras.

W czerwcu 2017 r. na pochylni Wulkan Nowy w Szczecińskim Parku Przemysłowym odbyło się uroczyste położenie stępki (osi konstrukcyjnej szkieletu statku) pod budowę promu pasażersko-samochodowego (ro-pax), który miał powstać w Szczecinie dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Prom miała wybudować Morska Stocznia Remontowa Gryfia.

W uroczystości brali udział m.in. ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki, ówczesny wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński oraz ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Rząd zapowiadał wówczas, że wodowanie promu planowane jest na 2019 r., a przekazanie armatorowi - na 2020 r.

Budowa promu była elementem rządowego programu "Batory". Prom nie powstał jednak do tej pory. Latem pojawiały się głosy o zezłomowaniu ważącego 62 tony obiektu, ale teraz do mediów docierają informacje o tym, że skupy złomu rzeczywiście dostały ofertę.

Więcej najnowszych informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Brudziński: Chciałbym podziękować sztabowcom Trzaskowskiego. Ich zachowanie pomogło w wygranej Andrzejowi Dudzie

Portal wszczecinie.pl opublikował treść pisma, które otrzymał jeden z lokalnych punktów złomu. Dziennikarze dotarli do czterech skupów złomu, które dostały podobny list. To zarówno małe skupy, jak i wielkie firmy, które na Pomorzu Zachodnim mają tylko swoje oddziały.

Zwracamy się do Państwa z oficjalną propozycją sprzedaży pierwszej sekcji promu B145-I/01, która została wykonana na podstawie umowy z Morską Stocznią Remontową Gryfia. W związku ze zmianą koncepcji realizacji rządowego programu 'Batory', w ramach którego wykonano ww. sekcję promu, nowe promy dla polskich armatorów będą budowane przez inne podmioty stoczniowe na bazie innego projektu. Z powyższego wynika brak możliwości wykorzystania przedmiotowej pierwszej sekcji promu przez naszą spółkę i stąd chęć jej sprzedaży.

Polska Żegluga Bałtycka poinformowała, że działania podejmowane są w związku z tym, że zmieniła się koncepcja budowy promu. "Z powyższego wynika brak możliwości wykorzystania przedmiotowej pierwszej sekcji promu przez naszą spółkę i stąd chęć jej sprzedaży" - przyznaje w rozmowie z portalem PŻB.

Teraz pierwsza z jednostek ma powstać dla Polskiej Żeglugi Morskiej w Gdańskiej Stoczni Remontowej im. J. Piłsudskiego S.A. Natomiast PŻB ma kupić już gotowy prom, wykonany przez jedną niemieckich stoczni.

NIK wskazuje nieprawidłowości. Brudziński: Jeżeli projekt promu zakończy się totalną klęską, to założę turecki sweter

W opublikowanym w maju ubiegłego roku raporcie Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że pierwotnego wykonawcę promu wybrano nierzetelnie, a do stycznia 2020 r. opracowano jedynie projekty promu i zbudowano jego sekcję denną.

Marek Gróbarczyk, ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, poinformował, że w inwestycji doszło do "opóźnień", a dalszymi pracami zajmie się nowa spółka - Promy Polskie Sp. z o.o. Przekazał również, że rozpoczęła się procedura wyboru polskiej stoczni lub grupy polskich stoczni zainteresowanych realizacją projektu budowy promów.

Posłowie opozycji domagali się od rządu wyjaśnień ws. opóźnień w budowie. Na ich zarzuty odpowiedział wiceprezes PiS Joachim Brudziński. - Jeżeli projekt promu zakończy się totalną klęską, to założę turecki sweter jak Kononowicz. Ale jeśli mówimy o klęsce, to wynik upadku polskiego przemysłu okrętowego - mówił w "Graffiti" europoseł.

Krytycznie projekt promu oceniali także dziennikarze w tym Paweł Żuchowski z RMF24. "Zawsze gdy patrzę na te zdjęcia, zastanawiam się, czy im zwyczajnie nie jest wstyd. W kraju może ludzie nie znają się na budowie statków. W Szczecinie z tej szopki śmiano się od pierwszego dnia. Marek Gróbarczyk, Joachim Brudziński jeszcze w to brnęli, choć opinie w Szczecinie słyszeli" - napisał.

"Szanowny Panie Redaktorze, oczekiwanie, że będę przepraszał i tłumaczył się hołocie i popaprańcom, którzy najpierw 'zaorali' nasze stocznie, a dziś ironizują i martwią się o rynek promowy i stoczniowców, jest czymś zdumiewającym" - odpisał Brudziński.

Nitras: Uważam, że Stępkę powinien kupić Joachim Brudziński

Politycy PO uważają, że finansową odpowiedzialność powinni za to wziąć właśnie działacze PiS.

"Stępka Brudzińskiego. Polska Żegluga Bałtycka naprawdę szuka skupu złomu, który ją weźmie. Joachimie Brudziński, myślę, że ty powinieneś ją kupić. Serio. Kosztuje około dwóch twoich miesięcznych pensji. Stać cię i zasłużyłeś" - napisał w mediach społecznościowych Sławomir Nitras.

"Dwa zł za kilogram stępki! Państwowa spółka zwróciła się z pytaniem do szczecińskich skupów złomu, czy za taką cenę kupią kawałek blachy, w który dumnie pukał Mateusz Morawiecki, zapowiadając budowę wielkiego promu. To symbol totalnej nieudolności i niekompetencji tej władzy! Przypomnę, że na stępkę i cały ten cyrk wydano 14 mln zł. Odpowiedzialni za tę niegospodarność zostaną rozliczeni!" - dodaje z kolei poseł Arkadiusz Marchewka.

Więcej o: