Surowiec Putina wystrzelił. Szantaż Rosji to cios w czuły punkt, także Polski. Złoty nie odrabia strat

Słowa, które popłynęły w piątek wieczorem z Białego Domu, do teraz odciskają swoje piętno na rynkach finansowych. Amerykański wywiad wysłał jasny sygnał do sojuszników, że zabiegi dyplomatyczne dotychczas nie przyniosły efektu, a Rosja może dokonać inwazji na Ukrainę w każdym momencie. To wciąż najczarniejszy ze scenariuszy - także dla gospodarki.

Władimir Putin naciąga strunę do granic wytrzymałości i jest - jak twierdzą Amerykanie - gotów dokonać inwazji na Ukrainę. - Do inwazji Rosji na Ukrainę może dojść również w trakcie igrzysk olimpijskich odbywających się w Pekinie. (...) Jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, zacznie się to zapewne od bombardowania i ataków rakietowych - przekazał w piątek Jake Sullivan, doradca prezydenta USA Joe Bidena, podczas konferencji konferencji prasowej. - Anglosasi potrzebują wojny. Za wszelką cenę. Prowokacje, dezinformacja i groźby to ich ulubione rozwiązanie własnych problemów - skomentowała rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa. Atmosfera strachu przed wojną udzieliła się także inwestorom na światowych rynkach. 

Indeksy europejskich giełdIndeksy europejskich giełd Źródło: Investing.com



Zobacz wideo Czy ukraińska armia jest gotowa na inwazję ze strony Rosji? Pytamy Piotra Andrusieczko

Ostrzeżenie z Białego Domu i gwałtowna reakcja rynków. Złotemu nie udaje się odrobić strat

Ryzyko wybuchu konfliktu wpływa także negatywnie na złotego, który tylko w piątek wieczorem osłabł w notowaniach do euro i dolara aż o sześć groszy, do franka szwajcarskiego wartość złotego spadła o 10 groszy. W poniedziałek nie udało się odrobić tych strat. Przypomnijmy, że umocnienie złotego, które trwało od grudnia - oprócz podwyżek stóp procentowych - jest uznawane za jedną z szans na ostudzenie najwyższej od dwóch dekad inflacji. Co ma do tego złoty? Surowce takie jak ropa czy gaz kupujemy w dolarach, jeśli zatem złoty zacznie się osłabiać, to inflacja jeszcze może przyspieszyć. Przykład mamy już w notowaniach ropa naftowej w przeliczeniu na naszą walutę. W piątek w reakcji na słowa z Waszyngtonu zdrożała ona aż o 6,5 proc. 

Notowania ropy naftowej w przeliczeniu na złotegoNotowania ropy naftowej w przeliczeniu na złotego AZ

Drożejąca ropa naftowa i słaby złoty to prosty przepis na rosnące ceny na stacjach paliw. Te na razie są w okolicach 5,3 zł za litr benzyny, ale głównie dzięki obniżeniu VAT-u i akcyzy. Gdyby nie te działania osłonowe rządu paliwo na pewno byłoby dziś powyżej 6 złotych za litr. Obniżka VAT jest kosztowna dla budżetu i miała pomóc w przeczekaniu wysokich cen surowców takich jak ropa, czy gaz. Dziś już widać, że ryzyko wojny na wschodzie Europy pokrzyżuje te plany. 

Słaby złoty to wyższa inflacja. Wyższa inflacja to wyższe stopy procentowe

Eskalowanie napięcia na granicy z Ukrainą już jest poważnym ryzykiem dla polskiej gospodarki, bo może mocno podlać jeszcze oczekiwania inflacyjne. Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, podkreślał w ubiegłym tygodniu, że mocny złoty jest jednym warunków, by udało się w perspektywie dwóch lat obniżyć inflację. - Konflikt Rosji z Ukrainą może przyczynić się do dalszych wzrostów cen energii i utrzymywania się wysokiej inflacji w wielu krajach świata - to już ocena wiceszefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego Gita Gopinath. MFW obniżył również prognozowany na 2022 rok wzrost PKB dla całego świata. 

Więcej o: