Napięcie rosło od wielu dni i częściowo znalazło już odbicie w reakcjach rynkowych. Jednak atak na Ukrainę, jaki w czwartek 24 lutego o 4:00 rozpoczęła Rosja, te reakcje podbił. Działające o tej porze giełdy azjatyckie odnotowały wyraźne, 2-3-procentowe spadki. Pieniądze inwestorów odpływają z walut rynków wschodzących - w tym przede wszystkim od rubla, ale także złotego. Płyną w kierunku bezpieczniejszych przystani, jak dolar czy złoto, które jest najdroższe od ponad roku. Drożeje także ropa naftowa, surowiec, którego liczącym się producentem i eksporterem jest Rosja.
Najnowsze wiadomości na ten temat na stronie głównej Gazeta.pl, relację na żywo z wydarzeń można śledzić pod tym linkiem.
Notowania kontraktów terminowych na ropę naftową typu Brent, czyli europejską, której ceny są punktem odniesienia (benchmarkiem) na naszym kontynencie, rano przebiły 100 dolarów za baryłkę. O 8:30 rynkowe ceny surowca wciąż znajdowały się w tym okolicach, rosnąc o około 6 proc. Również o ponad 6 proc. drożała amerykańska ropa WTI.
Notowania ropy naftowej typu Brent, maksymalny zakres czasowy, stan na ok. 8:30 24 lutego 2022 r. źródło: investing.com
Notowania ropy naftowej typu WTI, maksymalny zakres czasowy, stan na ok. 8:30 24 lutego 2022 r. źródło: investing.com
To poziomy nie widziane od 2014 roku. Za to ropa WTI notowana w złotych jest najdroższa w historii. Baryłka kosztuje około ponad 400 złotych i to w skali dzisiejszych (czwartkowych) notowań to wzrost o ponad 7 proc.
Notowania kontraktów terminowych na ropę WTI w złotych, wykres dzienny. Źródło: stooq.pl
Notowania kontraktów terminowych na ropę naftową w złotych najwyżej w historii. Źródło: stooq.pl
To oczywiście pokłosie nie tylko rosnących cen ropy, ale i słabnącej polskiej waluty. Za dolara na rynkach trzeba płacić w złotych coraz więcej - rano dolar umacnia się o około 2 proc., do ponad 4,13 zł.
Rosyjski atak militarny na Ukrainę sprawił, że notowania ropy naftowej Brent na nowo sięgnęły poziomu 100 USD za baryłkę, a ceny ropy naftowej w polskich złotych sięgnęły najwyższych poziomów w historii. Ze względu na globalne nastawienie risk-off, jak również geograficzną bliskość Ukrainy do Polski, możemy dzisiaj obserwować wyraźny odpływ kapitału z polskiej giełdy oraz polskiego złotego. Warto jednak mieć na uwadze to, że zmienność jest wyjątkowo duża i z pewnością będzie w znacznym stopniu uzależniona od napływu kolejnych informacji dotyczących Ukrainy
- komentuje dla Gazeta.pl Dorota Sierakowska, analityczka rynków surowcowych DM BOŚ.
Droga ropa i słaby złoty oznaczają też, że można spodziewać się podwyżek cen paliw na stacjach benzynowych, pomimo działającej rządowej tarczy antyinflacyjnej.
O tym, jak konflikt, który rozpoczęła Rosja, wpłynie na energetykę w Europie, do czego może doprowadzić i jak odczują go Polacy - będziemy rozmawiać ekspertem OSW, Szymonem Kardasiem, w programie Q&A, w czwartek 24 lutego o 12:00.