Niemiecki minister finansów ostro do Putina: "Nie damy się szantażować". Płatności w rublach nie będzie

"Nie będziemy płacić za rosyjski gaz w rublach" - napisał na Twitterze niemiecki minister finansów. Kreml zażądał bowiem, by płatności za błękitne paliwo nie realizować w euro i dolarach.

Minister finansów Niemiec Christian Lindner przekazał, że jego kraj nie da się zaszantażować Rosji w kwestii płatności za gaz w rublach. We wpisie na Twitterze podkreślił, że zwracając się do Władimira Putina mówi to bardzo wyraźnie: "Nie będziemy płacić za rosyjski gaz w rublach. Jedno jest jasne: robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej uniezależnić się od Rosji" - napisał szef resortu finansów.

Niemcy zapowiadają: Nie będziemy płacić za gaz w rublach

Rosyjski dostawca gazu Gazprom ogłosił w środę, że wstrzymuje dostawy surowca do Polski i Bułgarii, ponieważ kraje te nie zgodziły się na płatność w rublach. Rosjanie żądają od importerów gazu zmiany warunków umów zakładających płatności w euro lub dolarach na płatności w rublach, by zmusić zachodnie firmy do kupowania rosyjskiej waluty na moskiewskim rynku walutowym. Dzięki temu chcą chronić kurs rubla przed spadkami powodowanymi sankcjami.

Komisja Europejska ogłosiła, że płatność w rublach jest złamaniem unijnych sankcji nałożonych na Rosję.

Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl

Zobacz wideo Kolejne zniszczenia w Kijowie po ataku Rosjan 29 kwietnia

UE wprowadza stopniowe embargo

Komisja Europejska ma przedstawiać krajom członkowskim wstępne propozycje dotyczące kolejnych sankcji wobec Rosji, w tym plan wprowadzania embarga na import ropy. Konkretne propozycje legislacyjne na piśmie mają być przesłane do stolic w poniedziałek i do 48 godzin powinna zapaść ostateczna decyzja - usłyszała od unijnych dyplomatów brukselska korespondenta Polskiego Radia Beata Płomecka.

Od kilkunastu dni w Brukseli można usłyszeć, że jeśli Unia zdecyduje się na wstrzymanie importu ropy z Rosji to na pewno nie będzie ono pełne, ale wprowadzane stopniowo, ograniczone do niektórych gatunków i sposobów transportu. W środę, po ostatnim spotkaniu ambasadorów, unijni dyplomaci sugerowali, że najpierw raczej wstrzymane zostaną dostawy statkami. Są one jednak o wiele mniejsze w porównaniu z ilością ropy tłoczoną rurociągami do Unii. Takie stopniowe embargo ma zyskać poparcie krajów, które do tej pory blokowały decyzję, czyli Niemcy wspierane przez Węgry i Austrię. Nie ma natomiast na razie szans na wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu.

To będzie szósty pakiet sankcji od czasu napaści Rosji na Ukrainę pod koniec lutego. Przy tej okazji Polska zgłasza też postulat rozszerzenia sankcji w sektorze morskim. Te dotychczasowe ograniczyły się do statków pod rosyjską banderą, a Warszawa chce, by kolejne sankcje objęły statki przewożące towary należące do rosyjskich firm i przez nie czarterowane. Polska wraz z krajami bałtyckimi ponawia też apele o odłączenie wszystkich rosyjskich banków od globalnego systemu rozliczeń finansowych SWIFT, w tym tych kluczowych - Sberbanku i Gazprombanku.

Więcej o: