W kwietniu średni wzrost cen w sklepach wyniósł 21,8 proc. wynika z analizy przeprowadzonej przez UCE Research, Hiper-Com Poland i Wyższą Szkołą Bankową.
Jeszcze bardziej pesymistyczne od tych danych są konkluzje płynące z raportu. "Niestety, w świetle aktualnych czynników szczyt podwyżek jest dopiero przed nami i można się go spodziewać w wakacje. Wówczas sięgnie 25 proc. lub nawet 30 proc. rdr" - stwierdza Tomasz Kopyściański z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu cytowany przez Interię.
Jego zdaniem realny wzrost cen, jego dynamika i odczuwalność dla konsumentów znacznie przewyższają oficjalne odczyty inflacji.
Według analityków zdrożały wszystkie z 12 badanych kategorii. Średnią winduje bardzo wyraźny wzrost produktów tłuszczowych. Podrożały rok do roku o 51,4 proc. Cena oleju wzrosła o 54,9 proc., a masła o 51,2 proc.
Na statystyki zdrożała też kategoria "inne produkty", która odnotowała wzrost o 38 proc. Tu najmocniej podrożała... karma dla kotów, za którą trzeba płacić o niemal 50 proc. więcej niż przed rokiem. Ale i inne produkty takie jak pieluchy dla dzieci są wyraźnie droższe, chociaż tu poziom wzrostu jest niższy - wynosi nieco ponad 17 proc.
Więcej o gospodarce przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na sklepowych półkach wyraźnie wzrosły też ceny mięsa - w kwietniu było droższe w porównaniu z rokiem poprzednim o 31,2 proc. Przy czym mięso drobiowe zdrożało o 45 proc., a wieprzowina o 28,7 proc.
Warzywa są droższe o 22 proc., przy czym w tej kategorii absolutnym rekordzistą są pomidory. Są droższe o blisko 63 proc. Polacy więcej płacą też za pieczywo - średni wzrost to 28,1 proc.
Dane ze sklepów są dowodem na to, że inflacja podawana przez Główny Urząd Statystyczny jest wartością średnią. Ta odczuwalna przez konsumentów może być wyższa - w zależności od nabywanych produktów i usług. Nie ma też gwarancji, że inflacja w najbliższym czasie spadnie. Nawet jej spadek nie gwarantuje jednak obniżenia cen.
- Ceny wcale nie muszą maleć, jeśli inflacja spadnie lub się zatrzyma - stwierdził minister Rolnictwa Henryk Kowalczyk. Wyjaśnił też przyczyny rosnących cen. - Od dłuższego czasu obserwujemy skokowe podwyżki w tym obszarze. Rosną ceny energii i praktycznie wszystko drożeje. Do tego dochodzą wyższe ceny za gaz, nawozy i paliwo. Wszystkie przytoczone przeze mnie czynniki sprawiają, że w sklepie jest drożej - mówił.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl