Ministerstwo Rozwoju i Ministerstwo Finansów pracują nad przepisami, którymi efektem może być nowy podatek od nieruchomości - wynika z nieoficjalnych ustaleń "Rzeczpospolitej". Na celownik wzięci mieliby być ci właściciele, którzy mają co najmniej trzy lokale, w których nie mieszkają, ani ich nie wynajmują.
Powodów, by daninę wprowadzić, jest co najmniej kilka. Jednym z najważniejszych jest konieczność zapewnienia budżetowi nowych wpływów.
- Można wprowadzić kolejny podatek albo opłatę, najlepiej niedużą, która dotknie niewielki procent społeczeństwa, najlepiej nienależący do wyborców partii rządzącej - tłumaczy w rozmowie z dziennikiem makroekonomista Marek Lechowicz.
Wyjaśnia też, o jakie nieruchomości może chodzić. - Taki podatek miałby uderzyć w mieszkania stojące odłogiem, przez co zniechęciłby zamożniejszych nabywców do skupowania lokali oraz udostępnił tę pulę tym, którym mieszkanie byłoby rzeczywiście potrzebne - wyjaśnia.
Pierwsze doniesienia o konieczności wprowadzenia nowej daniny pojawiły się jesienią. Przedstawiciele rządu tłumaczyli się wówczas potrzebą schłodzenia rynku, co miałoby się przełożyć na spadek cen.
- Jeśli ktoś kupuje mieszkania tylko po to, żeby spekulować i nie przeznacza tego mieszkania na wynajem, tylko mieszkanie stoi puste po to, żeby zyskało na wartości, i żeby można było na nim zarobić, to tu jest pole do interwencji. Tutaj powinna nastąpić interwencja. Szykujemy rozwiązania dotyczące takich pustostanów - mówił wówczas wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński.
Więcej o gospodarce przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jedną z przyczyn powrotu do pomysłu opodatkowania pustostanów mogły być wyniki spisu powszechnego. Okazały się dość zaskakujące właśnie w kontekście rynku nieruchomości.
- Pewnym zaskoczeniem jest liczba mieszkań niezamieszkanych - ok. 11 proc. Przy czym są województwa, gdzie odsetek ten sięga 16 proc. [...] To bardzo istotna informacja, myślę, że ciekawa z perspektywy prowadzenia polityki społeczno-gospodarczej" - mówił pod koniec kwietnia w rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes Głównego Urzędu Statystycznego Dominik Rozkrut.
Tyle tylko, że nie wiadomo, jak sporą część tego typu nieruchomości stanowią mieszkania zakupione w celach "spekulacji" czy też raczej inwestycji, a ile jest własnością samorządów. To wymagałoby, zdaniem ekspertów, ogólnopolskiej inwentaryzacji.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl