Wielu Polaków dorabia do swojej emerytury. Obowiązują ich jednak limity przychodów, które decydują o wysokości emerytury. Aby otrzymywać pełną emeryturę lub rentę, przychód nie może być wyższy niż 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Gdy mieści się w przedziale 70-130 proc. świadczenie zostanie zmniejszone, a gdy przekroczy 130 proc., ZUS przestanie je wypłacać.
Limity dotyczące przychodów obowiązują jedynie w przypadku udania się na wcześniejszą emeryturę. Oznacza to, że nie dotyczą kobiet, które ukończyły 60 lat oraz mężczyzn po 65. roku życia.
Limity związane są bezpośrednio ze średnim wynagrodzeniem, którego wysokość jest aktualizowana co 3 miesiące. Nowe limity zaczną obowiązywać więc od 1 czerwca, ale już poznaliśmy dane GUS dot. średniej pensji, która w pierwszym kwartale 2022 roku po raz pierwszy przekroczyła 6 tys. zł i wyniosła 6 tys. 235 zł brutto.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
ZUS nie przedstawił jeszcze oficjalnych limitów, które zwykle podawane są w lekkim zaokrągleniu. Ale ze wstępnych obliczeń i przewidywań można zakładać, że 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia, wyniesie – 4 364,5 zł. Obecnie jest to 4 196,60 zł, więc w praktyce oznacza to, że limit ten zostanie zwiększony o około 170 złotych. Osoby zarabiające miesięcznie od 4 354,5 zł do 8 105,5 zł będą miały zmniejszone świadczenia, a powyżej 8 105,5 zł całkowicie je straca.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Najpierw odejmujemy od Twojego przychodu tzw. niższą kwotę graniczną przychodu, która wynosi 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Różnica to kwota, o którą obniżymy Twoją emeryturę lub rentę. Jeżeli jednak wyliczona kwota jest wyższa niż kwota maksymalnego zmniejszenia, to zmniejszymy Twoje świadczenie o odpowiednią kwotę maksymalnego zmniejszenia" - tłumaczy sposób obniżania świadczeń ZUS.