Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Skarga kasacyjna spółki Stavka wpłynęła do Sądu Najwyższego pod koniec marca. Na niejawnym posiedzeniu, które odbyło się 27 kwietnia, Sąd Najwyższy przyjął skargę do rozpoznania. Jak ustaliliśmy, termin nie został jeszcze wyznaczony.
Cała sprawa ciągnie się od prawie czterech lat. Wszystko zaczęło się w listopadzie 2018 r., kiedy telewizja TTV wyemitowała odcinek programu dokumentalnego "Matki bez obciachu". Program pokazano przed godz. 19, a na ekranie znajdował się znaczek informujący, że mogą to oglądać widzowie powyżej 12. roku życia.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Bohaterkami było pięć Brytyjek w wieku ok. 50 lat. Jedna z nich publikowała w sieci swoje zdjęcia i ruszała ze sprzedażą gadżetów erotycznych w internecie. Druga z bohaterek była striptizerką, trzecia - zdobywczynią tytułu najseksowniejszej mamy w Wielkiej Brytanii. Kolejne były imprezowiczkami, w tym jedna operacyjnie powiększyła sobie biust. Ich decyzje i zachowania były konfrontowane z opiniami dzieci tych kobiet.
Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizja wpłynęła skarga od widza, który stwierdził, że program może być "demoralizujący dla młodych widzów". Spółka Stavka, nadawca TTV, z tymi zarzutami się nie zgadzała.
KRRiT wszczęła postępowanie, a w listopadzie 2019 r. przewodniczący rady nałożył na spółkę karę w wysokości 20 tys. zł. Podstawą był przepis, który nakazuje, by treści "mogące mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich" były nadawane między godz. 23 a 6.
Nadawca TTV złożył odwołanie, wskazując m.in., że decyzję oparto na ogólnikowych ocenach i wyrwanych z kontekstu fragmentach.
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie. Sąd przyznał, że nie wszystkie wskazywane przez KRRiT teksty bohaterek były sprośne lub miały seksualny charakter. Były jednak i takie wypowiedzi, które wywołały wątpliwości sądu. To np. słowa jednej z bohaterek, która mówiła mężczyźnie w barze, że "zawsze połyka" lub słowa bohatera, który mówił, że "po pijaku podrywa laski".
Sąd Okręgowy ocenił też, że choć samo prezentowanie gadżetów erotycznych nie było niezgodne z prawem, to ich natężenie mogło u młodych, niedojrzałych widzów wywołać wrażenie, że są one nieodłącznym elementem życia seksualnego każdego dorosłego i mogło to wypaczyć ich sposób postrzegania świata.
Według sądu zachowania bohaterek nie były poddane w programie krytycznej, zobiektywizowanej ocenie.
W orzeczeniu wydanym w czerwcu 2020 r. Sąd Okręgowy nie uwzględnił argumentów TTV, więc nadawca złożył apelację. Niecały rok później Sąd Apelacyjny obniżył karę z 20 tys. zł do 10 tys. zł, przyznając jednocześnie m.in., że "audycja może mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny i moralny rozwój małoletnich" i nie powinna być emitowana między godz. 6 a 23. Sąd uznał także, że łamanie norm moralnych było pokazywane jako źródło życiowego sukcesu.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>