W wystąpieniu w miejscowości Aix-en-Provence na południu kraju premierka Francji stwierdziła też, że Europa powinna przyspieszyć transformację ekologiczną i dążyć do porzucenia paliw kopalnych.
Borne dodała, że w kontekście wojny na Ukrainie temat suwerenności energetycznej stał się "bardziej kluczowy niż kiedykolwiek". - Uważam, że nie trzeba się łudzić i ignorować powagi sytuacji, hipoteza zakładająca wstrzymanie przez Rosję dostaw gazu do Europy jest prawdopodobna - powiedziała Elisabeth Borne.
Wyraziła jednak przekonanie, że Francja poradzi sobie w przypadku odcięcia dostaw gazu z Rosji. - Będzie to wymagało zaangażowania od wszystkich - powiedziała szefowa francuskiego rządu. Przekonywała, że wobec rosnących cen energii z paliw kopalnych Francja powinna inwestować w zieloną energię i atom. - Rosnące ceny gazu i ropy uderzają w siłę nabywczą milionów Francuzów. Musimy skończyć z tą słabością - wezwała Elisabeth Borne.
Obecnie Francja jest jednym z najmniej uzależnionych od rosyjskich surowców energetycznych krajów w Europie. Według danych Komisji Europejskiej 17 procent gazu i 13 procent ropy sprowadzanej do Francji pochodzi z Rosji. Eksperci są jednak zdania, że nagłe wstrzymanie dostaw gazu z tego kraju mogłyby poważnie zaszkodzić francuskiej gospodarce.
Obawy o dostawy gazu z Rosji w związku ze wsparciem Zachodu dla Ukrainy wyrażają też Niemcy. Szef niemieckiej partii opozycyjnej CSU Markus Söder jest zdania, że w wypadku pełnego zakręcenia kurka jego kraj pogrąży się w recesji. Zdaniem premiera Bawarii, Niemcy są gorzej przygotowane na kryzys energetyczny niż większość państw Unii Europejskiej.
W rozmowie z gazetą "Welt am Sonntag" Markus Söder stwierdził, że obecna polityka rządu federalnego spotęguje problem niedoboru energii. "Sprzeciw Zielonych wobec energetyki jądrowej pogrąży nas w kryzysie. Będziemy siedzieć w nieogrzewanych domach. Gorzej, że trzeba też rozpalić świeczki, bo prawdopodobnie zgaśnie światło" - powiedział szef CSU. Söder przypomniał, że niektóre niemieckie spółdzielnie czują się już zmuszone do racjonowania ciepłej wody i wprowadzenia ograniczonego harmonogramu ogrzewania mieszkań. "Aby zastąpić energię atomową potrzebujemy kilka tysięcy wiatraków. Wątpię, że do końca roku uda się je postawić" - dodał.
Rosyjski koncern Gazprom zmniejszył ostatnio przepływ gazu do Niemiec przez rurociąg Nord Stream 1. Z tego powodu posłowie Bundestagu zgodzili się w piątek na chwilowy powrót do energetyki węglowej. Większość koalicyjna odrzuciła jednak wniosek chadeków o przedłużenie pracy elektrowni jądrowych.