Wskaźnik waloryzacji emerytur kształtuje się w zależności od dwóch czynników: "inflacji w gospodarstwach emeryckich", czyli podwyżek cen towarów, które kupują emeryci oraz "nie mniej niż 20 proc. realnego wzrostu płac", czyli podwyżek pracowników. W lipcu, według szybkiego szacunku GUS, inflacja w Polsce wyniosła 15,5 proc., a analitycy zakładają, że będzie jeszcze rosnąć. Dlatego przyszłoroczne świadczenia emerytalne też będą wyższe, ale dopiero od marca. Do tego czasu seniorzy będą musieli radzić sobie z wyższymi cenami.
Rada Dialogu Społecznego od kilku tygodni próbuje wypracować porozumienie ws. waloryzacji rent i emerytur. Związkowcy postulowali podniesienie wskaźnika waloryzacji do 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku. Kompromisu nie udało się wypracować, wiec rząd złożył swój projekt w tej sprawie.
Projekt rozporządzenia Rady Ministrów zakłada, że rząd nie zwiększy kwoty waloryzacji i pozostanie przy ustawowym minimum, które wynosi 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
To i tak oznacza rekordową waloryzację, ze względu na wysoką inflację. Rząd pierwotnie proponował, by emerytury wzrosły o 9,6 proc. Biorąc jednak pod uwagę dane gospodarcze, można szykować się na 13-14-procentową waloryzację. Fakt.pl na przykład prognozuje, że będzie to 14,2 proc. W tym roku emerytury podniesiono o 7 proc., wzrost jest więc zauważalnie większy.
Biorąc pod uwagę dzisiejsze dane, waloryzacja rent i emerytur w 2023 r. będzie na poziomie ok. 10 proc., a może nawet wyższym
- powiedziała Marlena Maląg, cytowana przez Business Insidera.
W przypadku minimalnej emerytury i przy założeniu waloryzacji na poziomie 14 proc. świadczenie wzrosłoby z 1388,44 zł do 1525,82 zł. Różnica wyniosłaby w takim wypadku nieco ponad 187 zł.
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed wyjaśniał, że waloryzacja na poziomie 9,7 proc., będzie kosztowała ok. 28 mld zł. Ale już w czerwcu przewidywał, że prawdopodobnie będzie jeszcze wyższa. Teraz mówi się, że może przekroczyć nawet wspomniane 10 proc.