Pracownicy jednego z dużych banków we Wrocławiu zwrócili uwagę na podejrzane transakcje wykonywane przez specjalistkę, która w tej placówce zajmowała się obsługą kredytów. Zaniepokojeni powiadomili policję.
"Funkcjonariusze zabezpieczyli materiały, z których wynikało, że wspomniana wcześniej pracownica banku prawdopodobnie okrada go, wykorzystując posiadane przez siebie uprawnienia. Policjanci, prowadząc czynności operacyjne, ustalili, że przez kilkanaście miesięcy 40-latka dokonała prawdopodobnie ponad 2,5 tys. transakcji na łączną sumę blisko 4,5 mln złotych, przelewając pieniądze należące do banku na... własne konto!" - przekazał mł. asp. Krzysztof Marcjan z KWP we Wrocławiu.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Jak dowiadujemy się z dalszej części komunikatu, kobieta miała wydać skradzione pieniądze na spłatę zobowiązań komorniczych w wysokości prawie 500 tys. złotych, a później - z pomocą 20-letniej córki - kupić cztery mieszkania w różnych częściach kraju, w tym jedno w nadmorskim kurorcie. Właśnie tam zatrzymana została młodsza z kobiet, zaskoczona wizytą policjantów. W tym samym czasie w podwrocławskiej miejscowości aresztowano jej matkę.
"Funkcjonariusze podczas dalszych działań odzyskali blisko 3,5 mln złotych w postaci środków na kontach bankowych, gotówki, samochodu oraz wspomnianych wcześniej mieszkań. Policjanci ustalili także, że dużą część skradzionych pieniędzy kobiety wykorzystały na bieżące wydatki" - dodał policyjny rzecznik.
Matka i córka odpowiedzą za oszustwa, przywłaszczenie i pranie pieniędzy. Zostały tymczasowo aresztowane na trzy miesiące. Obu może grozić do 10 lat więzienia.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>