"W okresie między 29 sierpnia i 4 września oczekujemy skokowej zwyżki cen oleju napędowego do poziomu 7,44-7,61 zł/l" - czytamy na portalu e-petrol. Eksperci podkreślają, że wzrost jest konsekwencją "tego, co dzieje się z dieslem w hurcie". "A tam z kolei wpisuje się to w szerszy problem trudności zaopatrzenia rynku europejskiego w to paliwo - w dużej mierze importowane z Rosji" - czytamy.
"W okresie wzmożonego zapotrzebowania wakacyjnego i problemów związanych np. z niskim poziomem wody na Renie, który paraliżuje niemiecki transport paliwowy, problem drogiego diesla może narastać" - podkreślają autorzy analizy.
Eksperci portalu e-petrol zwracają uwagę, że nic nie wskazuje na to, aby sieci paliwowe przedłużyły wakacyjne rabaty.
W przypadku benzyny 95 ceny na koniec wakacji mogą wynieść 6,53-6,66 zł, natomiast benzyny 98-oktanowej - 7,42-7,58 zł.
"Ostatnie dni sierpnia, tak jak cały mijający tydzień, dla posiadaczy diesli będą wyglądały podobnie. Niestety będzie to oznaczało coraz droższe tankowanie. Po skokowym wzroście cen oleju napędowego już o blisko 40 gr/l, kolejny tydzień także zapowiada się z podwyżkami" - czytamy z kolei w analizie reflex.com.pl. Według ekspertów ceny oleju napędowego mogą wzrosnąć od 20 do 40 groszy na litrze.
"Z analizy wynika, że rynek benzyn i autogazu jest bardziej stabilny i, mimo że benzyny w hurcie też drożeją, to skala podwyżek, w porównaniu do oleju napędowego jest symboliczna. W następnym tygodniu ceny benzyny bezołowiowej 95 na stacjach mogą drożeć o 5-10 groszy na litrze" - czytamy.
Jak podaje w piątek reflex.com.pl, obecnie ceny paliw kształtują się na poziomie benzyna bezołowiowa 95 - 6,63 zł/l, bezołowiowej 98 - 7,55 zł/l, oleju napędowego - 7,48 zł/l, autogazu - 3,19 zł/l.
Wcześniej opisywaliśmy na Next.gazeta.pl, że olej napędowy zwykle drożał tuż przed zimą. To paliwo cięższe, wykorzystywane także do ogrzewania i produkcji energii elektrycznej, więc w zimnych miesiącach wykorzystuje się go po prostu więcej. W tym roku jest jednak inaczej, wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny wywróciły tę zwyczajową układankę.
- Mamy drożejące surowce energetyczne, węgiel, gaz. W takiej sytuacji wszyscy, którzy mają instalacje przystosowane do oleju opałowego, mogą się przygotowywać do sezonu jesienno-zimowego. Zapotrzebowanie na destylaty, w tym na olej napędowy, będzie duże. Do tego im bliżej zimy, tym bliżej całkowitego zakazu importu ON z Rosji. W naszej krajowej konsumpcji udział tego rosyjskiego diesla był duży. Przed wybuchem wojny importowaliśmy ponad 30 proc. potrzebnego nam oleju napędowego, w tym 60 proc. pochodziło z Rosji. A ten potencjał do wzrostu zainteresowania dieslem dotyczy wielu krajów europejskich - mówiła w Gazeta.pl Urszula Cieślak, analityczka firmy Reflex.