Premier Mateusz Morawiecki podczas sobotniego spotkania w Żalnie w powiecie tucholskim przekonywał obecnych, że "na skutek wojny w Ukrainie i koszmarnych błędów partnerów z Unii Europejskiej mamy potężne problemy z inflacją".
- Wysokie ceny węgla, ropy naftowej, gazu, ostatnio rekordy świata w gazie, energii elektrycznej, energii cieplnej, wszystkich innych surowców pelletu, oleju opałowego - wyliczał szef rządu.
- Wszystko to przygniata polskie rodziny i zdajemy siebie z tego sprawę. Nie chowamy głowy w piasek, działamy - twierdził.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Morawiecki podkreślał także, "jak jest ciężko, jak jest trudno, to trzeba pomagać Polakom bardziej, a zwłaszcza tym, którzy tego najbardziej potrzebują".
- Jak nasza droga opozycja się wścieka na nas, to wiecie dlaczego? Jak my proponujemy różne działania, to oni zawsze są przeciwko temu, zawsze jakiejś dziury w całym szukają. Wiecie dlaczego? Bo oni się boją jednego, boją naszej wiarygodności, wiedzą, że jak my coś zapowiadamy, to czasami z potknięciami, kłopotami, a czasami szybko, w stu procentach, wdrażamy to - wskazywał.
Morawiecki twierdził także, że opozycja "nigdzie nie mogła znaleźć" pieniędzy na wypłatę pieniędzy z programu Rodzina 500 plus. - Te pieniądze przeciekały im jak przez durszlak - komentował. Stwierdził też, że "rząd PiS naprawił finanse publiczne".
Kiedy Morawiecki zaczął mówić o budżecie na przyszły rok i planowanych dochodach państwa, za jego plecami nagle pojawił się transparent z napisem "Morawiecki = brak węgla i miska ryżu". Trzymały go osoby w koszulkach z napisem "PiS".
- Nasi przeciwnicy ubrali koszulki PiS. Pokażcie do góry ten transparent, nie wstydźcie się tego oszustwa. Ubrali koszulki PiS po to, żeby na pewno tutaj zmylić wszystkich tutaj. Przebrał się wilk w owczą skórę i opowiadają bajki - komentował szef rządu.
- Niech oni się zajmą prostą matematyką, gdzie porównamy sobie, jaka była inflacja w tym czasie, bo trzeba uczciwie powiedzieć, zwłaszcza ten rok i przyszły. Razem 35-42 proc. łącznie za osiem lat. [Jednocześnie - red. ] mamy przyrost dochodów budżetu o 110 proc. - przekonywał.
Jak dodał, "przeciwnicy polityczni nie mogą rozmawiać o faktach, próbują wzbudzić emocje, próbują zafałszować rzeczywistość".
- Boją się rozmawiać o faktach, boją się rozmawiać o liczbach. Bo liczby są dla nich miażdżące, te liczby są straszne - komentował premier, choć nie próbował nawet podejść do osób trzymających transparent i zapytać, jakie są ich konkretne zarzuty wobec rządu Prawa i Sprawiedliwości.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>