Gdy 500 plus było prezentowane w 2015 roku, pojawiało się wiele głosów, że program powinien mieć progi dochodowe, bo nie każdy w równym stopniu potrzebuje dofinansowania. Naukowcy, z Ryszardem Szarfenbergiem na czele, policzyli nawet, że za 20 proc. kwoty wydawanej na 500 plus można by zlikwidować nie połowę biedy wśród dzieci (czego dokonał ten program), ale całą biedę - pisał w tekście z okazji 5-lecia 500 plus Grzegorz Sroczyński.
Choć spinałoby się to ekonomicznie, nie było możliwe ze względu na tzw. "doktrynę Janika". Wprowadzanie takich programów wymaga szerokiego poparcia społecznego, a to można uzyskać, gdy świadczenie jest powszechne, a nie kierowane tylko do najuboższych. Bo, jak powiedział w latach 90. Krzysztof Janik z SLD, "biedni nie głosują".
Sześć lat po wprowadzeniu 500 plus program ma już jednak powszechne poparcie. Donald Tusk po ubiegłorocznym powrocie do polskiej polityki zarzekał się, że nikt nikomu nie zabierze tego świadczenia. Postulat całkowitej likwidacji 500 plus byłby politycznym samobójstwem. Coraz częściej mówi się jednak o modyfikacjach w programie - jego waloryzacji i wprowadzeniu progów dochodowych.
Dziś, gdy sytuacja z 500 plus okrzepła i świadczenie ma niepodważalny status, wprowadzenie progów dochodowych może wydawać się dobrym pomysłem. Obniżyłoby koszty programu (około 50 mld zł rocznie), a jednocześnie zachowało skuteczność w wyciąganiu z biedy, bez płacenia "haraczu" za akceptację programu osobom, które traktują je tylko jako miły dodatek, a nie nieodzowną część budżetu.
O to, czy 500 plus będzie miało progi dochodowe Karolina Hytrek-Prosiecka pytała wiceministra finansów Artura Sobonia w "Porannej Rozmowie" Gazeta.pl.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
- W programie 500 plus rzeczywiście takie progi mogłyby być. Warto o tym rozmawiać. Rozmawiamy na temat różnych scenariuszy, gdyż sytuacja zewnętrzna jest teraz ekstremalnie trudna. Jesteśmy rządem, który nie chowa głowy w piasek i proponuje nowe rozwiązania i te rozwiązania, także w zakresie polityki energetycznej, będą jeszcze proponowane przez rząd - mówił w poniedziałek rano Artur Soboń.
Jego wypowiedź poniosła się po mediach. Na tyle, że w czwartek przed południem wiceminister prostował ją na Twitterze.
Po moich słowach, że warto rozmawiać, w których programach społecznych i osłonowych mogłyby być progi dochodowe, a które powinny być powszechne, ruszyła machina manipulacji. Zatem: nie ma ŻADNYCH planów wprowadzenia progów w programie 500+. Środki na ten cel są w budżecie państwa
- napisał Artur Soboń na Twitterze, zupełnie zmieniając wydźwięk swoich wcześniejszych słów.