Austria. Restaurator dostosował ceny w menu do rachunków za energię. Sałatka za 54 euro, sznycel za 149

Zatrważająco wysokie ceny energii nękają nie tylko polskie przedsiębiorstwa. Restaurator Ulrich Matlschweiger ze Styrii w Austrii dostał w ciągu kilku miesięcy ponad siedemnastokrotną podwyżkę cen energii. Zamiast 300 euro musi płacić aż 5200 euro. Z tego powodu postanowił "dostosować" ceny w menu w do tych podwyżek.

"Obecne koszty, które muszę ponosić jako restaurator, aby utrzymać swój biznes, doprowadzają mnie do granic możliwości. Jako przedsiębiorca jestem przyzwyczajony do dokładnego kalkulowania. Zapracować na te podwyżki cen w obliczu obecnej sytuacji, to nie lada wyczyn" - poinformował Ulrich Matlschweiger, właściciel Gasthof Hoamat w austriackim Landl. Wbrew temu, co by się mogło wydawać, nie zamknął swojej knajpy, a wprowadził niekonwencjonalne zmiany w menu.  

Zobacz wideo Na 17,2 proc. inflacji w skali roku tracimy już dwie pensje? Ekspertka wyjaśnia

Ceny za prąd rozwścieczyły restauratora z Austrii. Dostosował do nich ceny w menu  dla dostawców energii

"Wiedeński sznycel za 149 euro, sałatka za 54 euro, zupa frittata za 43 euro czy naleśniki (2 sztuki) za 42 euro - przy takich cenach niejeden gość  straci apetyt" - pisze portal dziennika "Berliner Zeitung". Średnio za sznycla płaci się bowiem w Austrii około 25 euro. Te gigantyczne podwyżki w restauracji Matlschweigera nie obejmą jednak wszystkich klientów. To ceny ze specjalnego menu dla dostawców energii

- Proszę o zapłatę tych, którzy zarabiają na kryzysie energetycznym. Od tej pory producenci energii elektrycznej będą mi płacić dziesięciokrotnie wyższą cenę, a mój normalny klient cenę jednolitą. To pokryje koszty. Życie jest tak ciężkie. Potrzebujesz humoru, aby przez nie przejść - powiedział właściciel, cytowany przez "Berliner Zeitung". 

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Austria. Właściciel Gasthof Hoamat walczy z podwyżkami

To nie pierwsze nowatorskie rozwiązanie wprowadzone w restauracji Gasthof Hoamat, aby walczyć z podwyżkami. Restauracja zaczęła również podawać danie z gęsi jedynie za zaliczką. Cena tego posiłku wzrosła bowiem powyżej 35 euro za porcję z powodu wyższych cen energii. W trosce o własny interes właściciel wprowadził rozwiązanie "najpierw zapłać, potem jedz".

"Berliner Kurier" aktualizując tę historię, dotarł do informacji, że Ulrich Matlschweiger znalazł nowego dostawcę energii elektrycznej i płaci 67 centów/kWh, a nie 90 centów, jak u poprzedniego dostawcy. 

Więcej o: