Na początku tygodnia premier Mateusz Morawiecki ogłosił Plan zamrożenia cen prądu dla podmiotów wrażliwych oraz gospodarstw domowych. Nowe regulacje sprawią, że odbiorcy nie zapłacą większych stawek niż te, które wskazane są w rozporządzeniu rządu. Dlaczego jednak zdecydowano się na ustanowienie górnego pułapu cenowego? Okazuje się, że dopuszczenie do zbyt dużych podwyżek mogłoby okazać się tragiczne w skutkach dla gospodarki.
Do decyzji rządu odniósł się minister rozwoju technologii Waldemar Buda. Na antenie Polskiego Radia. Stwierdził, że przedsiębiorstwa sygnalizowały ryzyko masowych zwolnień.
- Były takie sygnały i to z bardzo wielu branż, gdy była wielka niewiadoma co do prądu - stwierdził. Wyjaśnił też, dlaczego rząd zdecydował się na wprowadzenie limitów na energię elektryczną w "starej" cenie. Podwyżki będą bowiem dotyczyć jedynie przekroczenia określonego pułapu - w przypadku większości Polaków będzie on wynosił 2000 kWh rocznie.
- To jest limit, który nas mobilizuje do tego, aby oszczędzać, ale też to nie jest tak, że wszyscy muszą się poniżej 2 000 zmieścić. Wydawało nam się, że jeżeli podwyżka powyżej limitu będzie rzędu 30 procent, to jesteśmy w stanie to udźwignąć, bo cały rachunek wzrośnie nie więcej niż 10-15 procent - wyjaśniał minister Waldemar Buda.
Podmiotów, które mogą liczyć na łagodniejsze traktowanie, jeżeli chodzi o podwyżki cen energii elektrycznej, znalazły się między innymi szpitale i przychodnie, ośrodki pomocy społecznej, szkoły, przedszkola i uczelnie wyższe, kościoły lub inne związki wyznaniowe, remizy OSP, placówki całodobowej opieki dla osób niepełnosprawnych, chorych lub w podeszłym wieku, rodzinne domy pomocy, zaopatrzenie w wodę, transport zbiorowy, kanalizację, oświetlenie uliczne.
Rządowa propozycja przewiduje wprowadzenie maksymalnych cen prądu dla gospodarstw domowych, odbiorców wrażliwych, samorządów oraz małych i średnich przedsiębiorstw w przyszłym roku. Dla nich cena ma nie przekroczyć 785 zł za megawatogodzinę.
W przypadku gospodarstw domowych cena maksymalna to 693 zł/MWh. Ma ona obowiązywać po przekroczeniu limitu 2 MWh zużycia dla gospodarstw domowych, 2,6 MWh dla osób niepełnosprawnych i 3 MWh dla rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny.
Zamrożenie stawek energii elektrycznej będzie kosztowało budżet około 11 miliardów złotych. Projekt ma ruszyć w grudniu.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl