Cytowany przez agencję Reutera prokurator Mats Ljungqvist podkreśla, że Szwecja w sprawie uszkodzenia Nord Stream już współpracuje z Danią i Niemcami.
Jednocześnie kraj ten odrzucił propozycję, by działać w ramach jednego zespołu śledczego zgodnie z procedurą JIT (Wspólnego Zespołu Dochodzeniowego). Jak czytamy w depeszy Reutera, przy tak sformalizowanej współpracy Szwedzi musieliby dzielić się informacjami ze swojego śledztwa z innymi krajami.
- W naszym dochodzeniu znajdują się informacje, które podlegają poufności związanej bezpośrednio z bezpieczeństwem narodowym - powiedział Reuterowi Ljungqvist. Agencja podaje za niemiecką telewizją ARD, że również Dania odmówiła udziału w międzynarodowym zespole śledczym.
W czwartek wieczorem niemiecka policja poinformowała o zakończeniu dochodzenia w związku ze zniszczeniem gazociągu Nord Stream. Z oględzin dokonanych przez wodnego drona wynika, że w sumie dwa rurociągi zostały zniszczone w czterech miejscach. Eksperci nie mają wątpliwości, że zniszczenia, które zaobserwowano na gazociągu, powstały w wyniku eksplozji. Zdjęcia z miejsca zdarzenia policja federalna przekazała prokuratorowi generalnemu, który wszczął śledztwo w sprawie "spowodowania wybuchu", "antykonstytucyjnego sabotażu" i "szczególnej wagi sprawy".
Do uszkodzenia obu nitek gazociągu doszło pod koniec września. Duńskie władze wcześnie stwierdziły, że było to celowe działanie. Podobnie zdarzenie oceniły rządy innych europejskich państw i instytucji. Sekretarz generalny NATO poinformował w ten czwartek, że w reakcji na sabotaż i uszkodzenia gazociągu Nord Stream, sojusznicy zwiększają bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej. - Zwiększamy naszą czujność na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym wokół kluczowych instalacji. Zwiększamy wymianę informacji wywiadowczych we wszystkich domenach, w tym także w tej podmorskiej - powiedział szef NATO po dwudniowego spotkania ministrów obrony Sojuszu w Brukseli.