15,7 proc. - tyle we wrześniu br. wyniosła inflacja rok do roku w Polsce według najnowszych danych Eurostatu. To odczyt sporo wyższy niż za sierpień - wówczas sięgnął 14,8 proc. To także najwyższy odczyt od marca 1997 r.
Gwoli wyjaśnienia, koszyk towarów i usług badanych przez Eurostat nieco różni się od tego analizowanego przez Główny Urząd Statystyczny (czy krajowe urzędy statystyczne w innych krajach). Skąd więc różnica między odczytem inflacji w Polsce według GUS (17,2 proc. we wrześniu) i Eurostatu (15,7 proc.).
Eurostatowa inflacja HICP ma tę zaletę, że metodologia jej wyliczania dla każdego kraju UE jest taka sama, co pozwala rzetelniej porównywać tempo wzrostu cen pomiędzy państwami.
Najnowsze dane Eurostatu wskazują także, że we wrześniu br. najwyższa w historii badań była inflacja zarówno w strefie euro (9,9 proc. wobec 9,1 proc. w sierpniu br.), jak i całej Unii Europejskiej (10,9 proc. wobec 10,1 proc. w sierpniu).
Najwyższą inflację w Unii Europejskiej mają kraje bałtyckie: Estonia (24,1 proc.), Litwa (22,5 proc.) i Łotwa (22 proc.). W tych krajach inflacja przekracza 20 proc. już od maja-lipca br. Nowością jest to, że do grona państw z inflacją ponad 20 proc. doszlusowały we ubiegłym miesiącu również Węgry z odczytem 20,7 proc.
Najniższą inflację w UE miały we wrześniu Francja (6,2 proc.) i Malta (7,4 proc.). Inflacja 15,7 proc. w Polsce dała nam 7. miejsce w UE.
Eurostat podał także w środę szczegóły 9,9-procentowej inflacji w strefie euro. W tym odczycie za blisko 4,2 pp. odpowiadają ceny energii, które rok do roku wzrosły aż o 40,7 proc. Żywność, alkohol i produkty tytoniowe podrożały przez rok o blisko 12 proc. (dodając do wskaźnika inflacji niemal 2,5 pp.