Rosyjski programista ukrywa się w lesie przed mobilizacją. Ma dwa namioty - jeden do spania, drugi do pracy

Mobilizacja ogłoszona przez Władimira Putina wielu Rosjan wprawiła w desperację. Niezależny portal Mediazona opisał historię rosyjskiego programisty, który - żeby uniknąć powołania do wojska - uciekł do lasu. W jednym namiocie pracuje, a w drugim śpi.

Adam Kalinin, informatyk z południa Rosji uciekł przed mobilizacją do lasu. Mężczyzna nie chce walczyć w Ukrainie.  Rozstawił dwa namioty - w jednym zorganizował nietypowe "home office", w drugim przestrzeń do wypoczynku. Wcześniej protestował przeciwko rosyjskiej inwazji. Aktywnie opowiadał się przeciwko wojnie, za co spotkały go represje. Sąd nałożył na niego grzywnę oraz kilkudniowy areszt.  

Zobacz wideo Reakcje Rosjan na zarządzoną mobilizację. "Wolę już iść do więzienia. Nie będę walczył za tę władzę"

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Rosja. Informatyk uciekł przed mobilizacją do lasu. Tam żyje i pracuje

Niezależny portal Mediazona, opisujący historię informatyka, wyjaśnia, że mężczyzna nie czuł się gotowy na opuszczenie kraju, chociaż zrobiło to wielu jego kolegów. Informacja o mobilizacji była dla niego szokiem. Kupił niezbędny sprzęt i zaopatrzenie, a następnie ukrył się w dziczy.

Zapasy jedzenia, a także cukier, kawę i herbatę, trzyma w pojemniku na śmieci, oddalonego od jego obozu. Dojście do pojemnika trwa godzinę.

- Te wyjścia są jak zakupy w sklepie - twierdzi mężczyzna.

Rosyjski informatyk żyje w lesie. Sprzeciwia się wojnie w Ukrainie

Przed rozpoczęciem wojny Adam Kalinin traktował spędzanie czasu w lesie, jako swoje hobby. Lubił warunki panujące na campingu.

- W zasadzie lubię takie wycieczki, takie rzeczy. Moja żona i ja często podróżowaliśmy gdzieś w czasie wolnym lub na wakacjach  - opowiada Kalinin. - Mam trochę sprzętu, trochę doświadczenia - stwierdził. Mężczyznę wspierają najbliżsi.

- Moja żona jest prawdziwym oparciem! Bez jej wsparcia i udziału nawet połowa tego, co osiągnęliśmy, by się nie udała - przyznał. To razem z partnerką zorganizował magazyn przy drodze, w którym zdobywa zaopatrzenie.

Rosjanin podzielił przestrzeń życiową na dwa namioty. W jednym śpi, w drugim ma biuro.

Podzieliłem je, bo w lesie jest dobre miejsce do spania, tam nie wieje, jest słońce, polana. Ale nie ma internetu. A tam, gdzie mam biuro, pogoda nie jest zbyt dobra, jeśli wieje wiatr, to jest dość paskudnie, ale jest internet

- mówił mężczyzna na opublikowanym w sieci filmie.

**********

Więcej o: