Izabela Leszczyna, posłanka KO i była wiceszefowa ministerstwa finansów, była pytana w Porannej Rozmowie Gazeta.pl, jakie cięcia w wydatkach powinien wprowadzić rząd.
- Jak uświadomimy sobie, że oni [rząd PiS - red.] wprowadzili kilkadziesiąt nowych agencji, instytutów funduszy, to to nie są już miliony wyrzucane w błoto, tylko miliardy złotych. Władza powinna pokazać, że Polska nie potrzebuje dzisiaj tych wszystkich narodowych instytutów, Polskich Fundacji Narodowych, instytutów dotyczących dziedzictwa wsi - mówiła w Leszczyna.
Posłanka odniosła się do przyjętej w listopadzie nowelizacji ustawy, która rozluźnia regułę wydatkową.- Oni mówią, że będą oszczędzać, a w tym samym czasie przynoszą do Sejmu ustawę, w której rozmontowują zupełnie regułę wydatkową w ustawie o finansach publicznych. Każą Sejmowi in blanco zagłosować za ustawą, która mówi, że mogą wydać na armię, na świadczenia emerytalne, dodatki osłonowe, ale nie mówią ile. Mogą wydać 30 mld i mogą wydać 60 mld. Po co to robią? Po to, żeby w tym roku wydać jakąś nieograniczoną ilość pieniędzy, a w przyszłym oszukiwać nie tylko nas, ale też Komisję Europejską i rynki, że zaczynają oszczędzać - powiedziała posłanka.
Leszczyna podkreśliła, że "dodatki osłonowe mają być dla ludzi ubogich". - Tymczasem z dodatku węglowego może nawet skorzystać poseł - stwierdziła. - Przy dodatkach osłonowych powinien być próg dochodowy, bo jak mamy walczyć z tą inflacją? Możemy walczyć tylko tak, żeby nie było tak dużo pieniądza na rynku - podkreślała posłanka.