Gwałtownie rosnące ceny paliwa mocno dały się we znaki wszystkim, którzy na co dzień podróżują samochodem. Więcej w ostatnich miesiącach trzeba było zapłacić za wszystkie rodzaje paliwa - od benzyny 95 po olej napędowy. To problem nie tylko Polski, ale całej Europy.
W Polsce, aby walczyć z rekordowymi cenami - obniżono VAT na paliwa z dotychczasowych 23 proc. do poziomu 8 proc. Z kolei w Węgrzech przez ponad rok obowiązywały limity cenowe na paliwo. Ostatecznie zostały one zniesione z powodu niedoborów na stacjach.
Francja postawiła na nieco inne rozwiązanie i przygotowała program, który ma pomóc obywatelom w udźwignięciu podwyżek.
Rząd zapłaci w przyszłym roku 100 euro 10 milionom osób, które potrzebują samochodu na dojazd do pracy
- zapowiedziała premierka Elisabeth Borne w stacji radiowej RTL.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
100 euro to kwota realnie zapewniająca zniżkę w wysokości około 10 centów za litr, przy założeniu, że ktoś pokonuje rocznie 12 tys. kilometrów (tyle wynosi roczna średnia Francuzów) - wyliczył portal e-petrol. Ze świadczenia będą mogły skorzystać gospodarstwa domowe o niskich dochodach.
Jeżeli w skład gospodarstwa domowego wchodzi dwóch dorosłych podatników posiadających dwa pojazdy, każdemu z nich przysługuje oddzielny bon - w sumie otrzymają pomoc w wysokości 200 euro. O dopłatę nie mogą ubiegać się natomiast bezrobotni i emeryci.
Według premierki program ten będzie kosztował 1 mld euro.
Aby otrzymać bon paliwowy, należy podać swój numer podatkowy oraz numer rejestracyjny samochodu na stronie resortu finansów. Francuzi muszą także złożyć oświadczenie, że samochód, na który biorą dopłatę, jest im niezbędny do dojazdu do pracy. Pieniądze trafią do nich bezpośrednio na konto bankowe.