W poniedziałek około godzin popołudniowych PKP PLK informowało, że "służby techniczne zapewniają przejezdność szlaków kolejowych". Na torach miały pojawić się jazdy patrolowe, odśnieżarki i drezyny odszraniające sieć trakcyjną. Zapewniano także o stałym monitoringu linii i pogody dla utrzymania ruchu. Niestety, nie udało się uniknąć opóźnień.
Około godziny 17:15 sprawdziliśmy sytuację na głównych dworcach kolejowych w największych miastach Polski. W każdym z nich wiele pociągów ma bardzo duże opóźnienia. Przykładowo pociąg PKP Intercity na trasie Wiedeń - Gdynia Główna opóźniony jest o 60 min. Jeszcze dłużej pasażerowie poczekają na pociąg IC Hetman na trasie Lublin Główny - Zielona Góra (opóźnienie 69 min), czy IC Orzeszkowa na trasie Szklarska Poręba Górna - Warszawa Gdańska (opóźnienie 105 min).
Opóźnienia Warszawa Wschodnia Gazeta.pl
Oczywiście to tylko nieliczne przykłady jednostek, które nie przyjadą o czasie. Problemy dotknęły bowiem nie tylko Intercity, a także m.in. Koleje Mazowieckie. Przykładowo pociąg relacji Góra Kalwaria - Mrozy opóźniony jest o 82 minuty. Wiele innych połączeń ma mniejsze lub większe spóźnienia, które wahają się od 10 minut do nawet dwóch godzin.
Opóźnienia pociągów https://infopasazer.intercity.pl
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Winna jest głównie pogoda. W Portalu Pasażera możemy przeczytać, że część pociągów opóźniona jest ze względu na "złe warunki atmosferyczne". Równie często możemy też znaleźć informację o awarii taboru, która jak poinformowało nas PKP, bardzo często idzie w parze z warunkami atmosferycznymi. Padający śnieg i zamarzające tory wpływają bowiem na awarie pociągów.
Przypomnijmy, że jeśli pociąg, którym chcemy dojechać do miejsca docelowego, ma minimum 60 minut spóźnienia, możemy otrzymać zwrot co najmniej 25 proc. wartości biletu jednorazowego. Natomiast jeśli pociąg przyjedzie z opóźnieniem dwugodzinnym, bądź dłuższym (albo wcale) odszkodowanie należne pasażerowi powinno wynieść 50 proc. kwoty za bilet.